Ubranka tego rodzaju wydają się super wygodne do spania czy drzemania dla dzieci. Przydają się zwłaszcza, kiedy jest trochę chłodniej. Jednak zakładanie ich do snu nie jest dobrym pomysłem.
Przekonują o tym eksperci z CPR Kids - australijskiej grupy, która zrzesza doświadczonych pielęgniarzy pediatrycznych, wyszkolonych w resuscytacji niemowląt i udzielania pierwszej pomocy dzieciom.
Czytaj także: Jest dyskryminowana przez inne matki. Powód zaskakuje
Jak podkreślają - ważnym jest, aby dziecko podczas snu miało odkrytą głowę i twarz. To zmniejszy ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ten sposób zmniejszamy ryzyko uduszenia przez nakrycie głowy zsuwające się z twarzy dziecka - mówi dr Bec Thornton.
Dodatkowo brak nakrycia głowy pomaga lepiej regulować temperaturę ciała dziecka.
Badania powiązały ryzyko SIDS z przegrzaniem, a przyczyną przegrzania może być ogrzewanie pomieszczenia, wysoka temperatura ciała oraz zabyt ciepłe ubranie czy pościel. Dodatkowo badania wykazały, że kładzenie dziecka na plecach i odsłanianie jego głowy i twarzy podczas snu chroni je przed przegrzaniem i uduszeniem, a tym samym zmniejsza ryzyko SIDS - dodaje dr Bec.
Śmierć łóżeczkowa - przyczyny
Lekarze nie wskazują jednej konkretnej przyczyny nagłej śmierci łóżeczkowej. Może to być wiele czynników i czasami raptem jeden z nich wystarczy, a czasami nawet wszystkie nie oznaczają, że dziecko taką śmierć poniesie.
Do czynników ryzyka zaliczają się czynniki genetyczne, przedłużający się bezdech senny w nocy, wady serca, ucisk tętnicy kręgowej, zakażenie niektórymi wirusami czy bakteriami chorobotwórczymi oraz niedobór serotoniny. Wiele z tych kwestii jest ciężkie do wyłapania, ponieważ śmierć ta dotyczy bardzo małych dzieci, nawet tych które jeszcze nie ukończyły pierwszego półrocza swojego życia.
Statystyki mówią, że w Polsce przed 1 rokiem życia umiera ok. 1600 dzieci, z czego ok. 15 na wskutek śmierci łóżeczkowej (dane na 2019 rok).