Jak informuje "Daily Mirror", ginekolog wyznaczył termin porodu Nicole na pięć tygodni po dacie wybranej przez parę na dzień ślubu. Jednak niespodziewanie w godzinach porannych pannę młodą zaczęły nękać skurcze. Nie było wątpliwości, że dziecko lada moment pojawi się na świecie.
Przeczytaj także: 73-letni Polak ustanowił rekord świata. "Taki człowiek się rodzi jeden na miliard!"
Panna młoda zaczęła rodzić. Wzruszający finał
Nicole trafiła do Szpitala im. Alberta Schweitzera w mieście Dordrecht w zachodniej części Holandii. Ślub stanął pod znakiem zapytania, ponieważ w chwili, kiedy para powinna mówić sobie "tak", na świat przychodziło pierwsze dziecko Nicole i Marca.
Przeczytaj także: Sukces w Spychowie. Cietrzewie wracają do swojego środowiska
Doczekali się córeczki, której postanowili nadać imię Lieke. Para zdawała sobie sprawę, że dziś już nie ma szans na wzięcie ślubu w upatrzonym wcześniej kościele. Zakochani podjęli jednak decyzję, że nie zamierzają czekać ani dnia dłużej i powiedzą sobie "tak", mimo "komplikacji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Przeczytaj także: Trafił w "Lotto". Ależ miał szczęście. Tu padła główna wygrana
Zakochani postanowili wziąć ślub w kościelnej kaplicy. Odbył się w towarzystwie gości weselnych, z tą różnicą, że obecna była jeszcze jedna osoba, której nikt się na wydarzeniu nie spodziewał — nowo narodzona Lieke. Po wszystkim odbyła się kameralna uroczystość.
Niespodziewanie urodziła się pięć tygodni za wcześnie. Ale jest zdrowa i piękna. Matka też miała się dobrze, więc nic nie stało na przeszkodzie, by odbyła się ceremonia ślubna. Teraz, gdy Lieke już jest na świecie, możemy cieszyć się również z tego, że wszystko odbyło się bezpiecznie i bez zwłoki — powiedział rzecznik Szpitala im. Alberta Schweitzera, cytowany przez "Daily Mirror".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.