Każdy z nas bardzo dobrze kojarzy specyficzny dźwięk dzwonków szkolnych, który oznaczał koniec lub początek lekcji. Ba, wielu przecież wyczekiwało na ten sygnał, odliczając sekundy i będąc w gotowości na wystrzelenie ze szkolnej ławki na korytarz.
Wydawać by się mogło, że dzwonki są nieodłączną częścią życia szkolnego, lecz nie jest to prawda. Owszem, w Polsce są one standardem, lecz nawet i u nas zaczęło pojawiać się coraz więcej badań mówiących o ich negatywnym wpływie na samopoczucie uczniów oraz nauczycieli. Nic więc dziwnego, że niektóre placówki zaczęły testować nowe rozwiązania.
Czytaj również: Nie chcą religii w szkołach. Episkopat reaguje
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szkoła Podstawowa nr 319, mieszcząca się na warszawskim Ursynowie przy ul. Wokalnej, nie jest oczywiście pierwszą szkołą, która spróbowała wyłączyć dzwonki. Jest to jednak przykład najświeższy, bowiem tam sygnały oznajmiające koniec lekcji zamilkły dopiero 2 listopada.
Pomysł rodził się w nas już dosyć długo, od zeszłego roku. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że spróbujemy, zobaczymy, jak to wyjdzie. Poprosiłam też nauczycieli o komentarze, co o tym myślą i były dosyć pozytywne. Zapytałam samorząd szkolny i również były pozytywne informacje zwrotne, więc 2 listopada, po uprzednim poinformowaniu, zaczęliśmy! - powiedziała w rozmowie z serwisem haloursynow.pl wicedyrektorka szkoły, Małgorzata Pobocha.
Czytaj również: Żegna Czarnka. ''Czas spakować biurko i posprzątać gabinet''
Szkoła na Ursynowie porzuciła dzwonki. Efekty już po paru dniach
Mimo że od likwidacji dzwonków minęło raptem kilka dni, zmiany widać już gołym okiem - zdaniem pracowników dzieci zachowują się spokojniej podczas lekcji, zaś na przerwach są cichsze.
Oczywiście nie wszyscy się do tej zmiany już przyzwyczaili, nie wszyscy są jej również przychylni. Na razie trwa okres testowy - w szkole zaroiło się od zegarów, które pokazują czas, a nauczyciele przymykają oko na drobniejsze spóźnienia uczniów. Ogólnie rzecz ujmując jednak zmiana jest odbierana pozytywnie i bardzo możliwe, że w SP nr 319 dzwonki pozostaną już wyłączone na stałe.
Staramy się, żeby ta szkoła była taka rodzinna, bo jest dosyć kameralna i mała. Te dzwonki trochę przeszkadzały. Uczniowie po tej zmianie są zdecydowanie spokojniejsi. To widać nawet jak wychodzą na przerwę, jest po prostu cisza, ja słyszę tylko szmer. Jak były te dzwonki, to był wybuch emocji, krzyczenie, wybieganie. To uczy też takiej samodzielności, motywacji, organizacji nie tylko uczniów, ale również nauczycieli - przyznaje Pobocha w rozmowie z haloursynow.pl.
Czytaj także: Bohaterski 7-latek. Po dachowaniu uwolnił siebie i mamę