Słowo "menopauza" kojarzy nam się nierozerwalnie z kobietami po 50. roku życia. Niestety, statystycznie jedna na sto kobiet, doświadcza przekwitania przed czterdziestką. Wyjątkowa tragedia spotkała Amandę Hill, instruktorkę fitness z Warwickshire. Dziewczyna we wczesnej młodości zaczęła przekwitać i miała nigdy nie zostać mamą. Informacja o bezpłodności załamała Amandę Hill. W wieku 16 lat dziewczyna zachorowała na depresję.
"To było bardzo trudne przeżycie. Czułam, że nie miałam z kim o tym porozmawiać. Skończyło się to u mnie depresją w wieku 16 lat".
Marzenie o dziecku
Amanda Hill, mimo strasznej diagnozy, nigdy nie porzuciła marzenia o własnym potomku. Wraz z partnerem Tomem, zdecydowali się na zabieg in vitro, z wykorzystaniem jajeczka od anonimowej dawczyni:
"Miała być mojego wzrostu i mieć ten sam kolor oczu" - komentuje Amanda.
Kobieta poddała się terapii hormonalnej i przeszła szereg badań, które potwierdziły, że jej macica jest zdrowa. Lekarze podczas procedury sztucznego zapłodnienia, wszczepili jej zarodek i 9 miesięcy później kobieta urodziła synka, Oryna.
Bliźnięta urodzone dwa lata po sobie
Kobieta przyznaje, że bała się, że nie poczuje więzi z dzieckiem, którego biologiczną matką jest inna kobieta. Jej obawy okazały się nieuzasadnione. Pokochała synka od pierwszego wejrzenia.
Para przyznaje, że zawsze chciała mieć dwójkę dzieci, dlatego dwa lata później na świecie pojawił się ich drugi synek Taylen. Zaskakujące jest to, że dzieci, choć urodzone w dwuletnim odstępie czasu są biologicznymi bliźniakami.
Tak Amanda Hill komentuje nietypową sytuację:
"Oryn nie rozumie jeszcze, że Taylen to jego bliźniak. Ale uwielbia swojego młodszego braciszka". Młoda mama dodaje także:
"To trochę dziwne, że Taylen musiał czekać przez kilka lat w zamrażarce. Ale teraz, kiedy jest z nami, nie mogłabym chyba być bardziej szczęśliwa".