Niektórzy nazywają ją pierwszą kucharką Rzeczpospolitej, inni porównują do Magdy Gessler. I choć siostrze Anastazji daleko do kulinarnych rewolucji, jej książki na domowe ciasta i inne specjały goszczą na półkach w domach milionów Polek i Polaków.
W rozmowie z o2.pl znana zakonnica zdradza bez jakiej potrawy nie wyobraża sobie wielkanocnego śniadania.
Czytaj także: Ile wydamy na święta? Zaczyna się prawdziwe szaleństwo
W moich rodzinnych stronach, czyli na Podkarpaciu, zawsze najważniejszym daniem podczas śniadania wielkanocnego był barszcz biały z produktami ze święconki: kiełbasą oraz chrzanem z jajkiem - mówi siostra Anastazja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I zdradza, że barszcz biały powinien być przyrządzony w sposób tradycyjny, czyli na zakwasie z mąki pszennej, a nie jak się powszechnie uważa - z żytniej.
Dawniej dodawaliśmy do barszczu zazwyczaj zwykłą kiełbasę, ale można użyć również białej. I taki barszcz jemy z poświęconym dzień wcześniej chlebem - podsumowuje.
Siostra Anastazja wspomina też, jak święta wielkanocne wyglądały w jej domu, gdy była jeszcze małą dziewczynką. Zwraca przy tym uwagę, że w sklepach nie było dostępnych tylu produktów, co teraz, dlatego żyło się i jadło o wiele skromniej.
Moja rodzina była uboga. Nie mieliśmy wiele, także święta były naprawdę wielkim wydarzeniem, na które wszyscy czekali. Dzieci wtedy pościły razem z dorosłymi, więc śniadanie wielkanocne jedliśmy z wielkim smakiem. To była dla nas ogromna radość, taki pachnący stół, zastawiony barszczem, kiełbasą, jajkami, babkami - wspomina w rozmowie z o2.pl siostra Anastazja.
Przy okazji siostra dzieli się zwyczajami jakie panowały w jej rodzinnym domu. "Z poświęconym koszykiem obchodziło się całe gospodarstwo wkoło, żeby były udane plony. Ważne, by wcześniej wyjąć wędlinę, która mogłaby przynieść chorobę lub śmierć domowym zwierzętom. Dziś takich ludowych zwyczajów już raczej nikt nie praktykuje" - podkreśla.
Jak większość dzieci cieszyły ją także przygotowania do świąt. S. Anastazja z uśmiechem wspomina, że bardzo lubiła malować jajka i przygotowywać koszyk do święcenia.
Podkreśla też, jak wielką wagę ma włączanie dzieci do przygotowań przedświątecznych i duchowych, ale też do samego gotowania. I dodaje, że w taki sposób można najmłodszym pokazywać zwyczaje i zadbać o przekazywanie tradycji.
- To też cenne chwile bliskości, które przecież w każdych świętach są czymś niezwykle istotnym - mówi siostra i zachęca rodziny z dziećmi do wspólnego przygotowywania ciast na wielkanocny stół. Siostra zdradza przy okazji, jakie jest jej ulubione świąteczne ciasto.
- Dla mnie święta nie mogą obejść się bez babki drożdżowej lub ucieranej - mówi zakonnica i dodaje, że przygotowując takie specjały, nawet małe dzieci mogą pomóc w ucieraniu jajek z cukrem.
Można też przygotować małą wersję babki do koszyczka ze święconką. Dzieciom na pewno to się spodoba, będą miały też uciechę z dekorowania takich maluszków z ciasta - radzi siostra.
Ale w rozmowie o gotowaniu i świętach nie może zabraknąć kultowego pytania o najlepszy majonez, jaki w tradycyjnych sałatkach poleciłaby ceniona kucharka. I z tego pytania znanej siostrze udaje się jednak wybrnąć bez szwanku.
Nie będę tutaj nikogo przekonywać do konkretnej firmy - zastrzega siostra i dodaje, że każda gospodyni ma swój ulubiony majonez i mąkę.
"Najzdrowszy jest kiedy zrobi się go samemu, a to jest dość prosta sprawa" - przekonuje siostra Anastazja i na łamach o2.pl dzieli się swoim sprawdzonym przepisem:
Wystarczy ze sparzonego jajka od wiejskiej kury wziąć jedno żółtko i mikserem połączyć z łyżeczką musztardy, octu i wody. Cienką strużką wlać szklankę oleju, cały czas miksując. Przyprawić solą i cukrem. I już. Majonez gotowy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.