Surfinie, petunie, pelargonie i niecierpki - to tylko niektóre z wielu rodzajów kwiatów, jakie mogą upiększyć nasz balkon. Jeśli nie jesteśmy posiadaczami ogródka czy działki - to właśnie w tym miejscu możemy spełniać się w roli ogrodników.
Niektóre balkony, w całości pokryte doniczkami kwiatów czy też bluszczem, zwracają uwagę przechodniów. Dla nas z kolei stanowią azyl - chronią przed upałem, hałasem i smogiem. Bywa jednak, że mogą przyciągnąć kłopoty! To z powodu jednego kontrowersyjnego przepisu, dotyczącego wieszania doniczek na balkonie. Według niego za kwiaty w tym miejscu może nam grozić nawet...więzienie!
Kiedy piękne doniczki zamieniają się w kłopoty
Ciężka i w dodatku źle zabezpieczona donica, może na spaść na kogoś lub na coś i wyrządzić szkody, a także poważnie zranić. W prawie znalazł się dokładny zapis dotyczący dekorowania balkonów. Dotyczy go art. 75 par. 1 kodeksu wykroczeń, który brzmi:
Kto bez zachowania należytej ostrożności wystawia lub wywiesza ciężkie przedmioty albo nimi rzuca, wylewa płyny, wyrzuca nieczystości albo doprowadza do wypadania takich przedmiotów lub wylewania się płynów, podlega karze grzywny do 500 zł lub karze nagany
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorsze konsekwencje czekają nas, jeśli uszkodzeniu ulegnie np. czyjś samochód, bądź co gorsza - ktoś zostanie ranny.
Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny - czytamy w art. 124 kodeksu wykroczeń.
Jeśli ktoś ucierpi w wyniku źle zawieszonej przez nas donicy, która spadnie i go uderzy - możemy trafić do więzienia na okres nawet do 5 lat. Obowiązują tutaj przepisy kodeksu karnego, dotyczące spowodowania uszczerbku na zdrowiu.
Czytaj także: Wetrzyj w kran. Osad z kamienia zniknie na długo
Doniczki na balkonie, podobnie jak pozostawiane na klatce rowery czy wózki, niosą za sobą konsekwencje prawne. Jednak w przypadku doniczek i innych przedmiotów na balkonie mówimy tutaj o kodeksie wykroczeń i kodeksie karnym. Tymczasem "zagracając" klatki schodowe czy korytarze, łamiemy przepisy przeciwpożarowe.