Pasażerka londyńskiej taksówki była zaskoczona i oburzona po tym, co zrobił kierowca. 25-latka z Oksfordu wybrała się do teatru. W drodze powrotnej zamówiła taksówkę w jednej z popularnych aplikacji.
Podczas jazdy rozmawiała z kierowcą. Jak podaje "Daily Mail", kobieta odbyła przyjemną pogawędkę o minionym dniu i planach na wakacje. Gdy dotarli pod dom, młoda kobieta wysiadła i szybko zapomniała o wieczornej przejażdżce.
Po dwóch miesiącach w telefonie zobaczyła powiadomienie. Nie mogła uwierzyć, gdy odczytała wiadomość od nieznajomego. Był to wspomniany kierowca taksówki, który napisał do niej na Facebooku.
Hej! Odkąd odbyliśmy uroczą pogawędkę w mojej taksówce po twojej wycieczce do teatru w Londynie, twoje imię utkwiło mi w głowie. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że wysyłam wiadomość. Zastanawiam się, czy moglibyśmy kiedyś pójść na drinka - brzmiała wiadomość, którą wysłał taksówkarz.
Nieznajomy zasugerował spotkanie podczas jednego z festiwali. Jego zachowanie sprawiło, że kobieta poczuła się nieswojo. Mężczyzna miał znać jej adres, a oprócz tego znalazł ją w mediach społecznościowych.
Wysłał mi wiadomość na Facebooku, więc musiał zapisać moje pełne imię i nazwisko, wyszukać mnie, a potem znaleźć - wyznała kobieta.
25-latka złożyła skargę do firmy taksówkarskiej i poprosiła o zablokowanie kierowcy. Nie chciała, by kiedykolwiek trafił na nią przy realizowaniu kursów. Otrzymała jedynie wiadomość z wyrazem skruchy i przeprosinami.
Przykro nam słyszeć, że miałaś takie złe doświadczenie. Rano przekażę to mojemu przełożonemu, aby sprawa została załatwiona w odpowiedni sposób.
Od tamtej pory firma milczy. Mimo telefonów i wiadomości Miniver, wciąż nie wiadomo, czy kierowca został podciągnięty do odpowiedzialności za swoje nieodpowiedzialne i nieprofesjonalne zachowanie.
Powinien zostać ukarany przynajmniej na kilka miesięcy zakazu prowadzenia taksówki. Jeśli zrobił to mi, jest duże prawdopodobieństwo, że zrobił to innym kobietom, albo że nie zdaje sobie sprawy, że to nie w porządku - twierdzi kobieta.