Jak relacjonowała Tamíris Muzini, gdy tylko przybyła do kościoła, zastała nietypowy widok. Przed świątynią czekali nie tylko goście oraz przyszły mąż, lecz także bezpański pies. Panna młoda poczuła, że czworonóg rozkochał ją w sobie od pierwszego wejrzenia.
Byłam zaskoczona. Pomyślałam: "Spójrzcie, w kościele jest pies". Moje serce się roztopiło – opowiadała Tamíris Muzini w rozmowie z portalem The Dodo.
Przyszedł na ślub niezaproszony. Znalazł nową i kochającą rodzinę
Douglas Robert i Tamíris Muzini spotkali się przed ołtarzem i zaczęli składać sobie przysięgę miłości do grobowej deski. Mimo że ceremonia trwała dość długo, bezdomny pies wcale nie przymierzał się do wyjścia. Wręcz przeciwnie – wyglądało na to, że wspólnie z innymi weselnikami cierpliwie czeka na zakończenie uroczystości.
Przeczytaj także: Agata Duda nie posiadała się ze szczęścia. Dostała niezwykły prezent
Gdy świeżo upieczeni małżonkowie w końcu opuścili kościół, pies zerwał się z ziemi i natychmiast zaczął się z nimi witać. Młoda para nie posiadała się z zachwytu – odnosili wrażenie, że czworonóg prosi, aby zabrali go ze sobą.
Kiedy w końcu mógł nas przywitać, zachowywał się, jakby prosił: "Zabierzcie mnie do domu. Zabierzcie mnie" – opowiadała Tamíris Muzini (The Dodo).
Przeczytaj także: Kierowca autobusu nie wahał się. "Są rzeczy ważniejsze niż rozkład"
Panna młoda i jej ukochani byli zgodni, że chcieliby, aby pies stał się częścią ich nowo założonej rodziny. Czworonóg otrzymał imiona Braiá Caramelo, a nowi "rodzice" dołożyli wszelkich starań, żeby zapomniał o niełatwej przeszłości na ulicy i zrozumiał, że zyskał nowe lepsze życie. Jak podkreśla Muzini, pupil codziennie odwdzięcza się za miłość, którą dostał od niej i męża.
Jest taki uczuciowy. Pomimo wszystkiego, co przeszedł, nie stracił wiary w ludzką dobroć. Daje nam nadzieję – zachwycała się Tamíris Muzini (The Dodo).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.