Zdesperowany mężczyzna opublikował notatkę, która zniszczyła jego małżeństwo na Facebooku. Postanowił odnaleźć autora wiadomości i poprosić, aby ten wyjaśnił żonie nieporozumienie. Wściekła kobieta po przeczytaniu liścika rzuciła partnera, nie pozwalając mu na słowo wyjaśnienia.
Wystarczyło kilka zdań podpisanych inicjałem, aby kobieta stwierdziła, że mąż doprawia jej rogi.
Krótką notatkę znalazła pod wycieraczką w samochodzie partnera. Po przeczytaniu tajemniczo podpisanej wiadomości była pewna, że właśnie przyłapała męża na gorącym uczynku. Kobieta bez wahania założyła, że mężczyzna dopuszcza się zdrady. Nie czekając na wyjaśnienia, spakowała nieszczęśnika i wyrzuciła go z domu.
Do osoby, która wczoraj po południu zostawiła tę notatkę na moim samochodzie przy myjniach. Mam nadzieję, że masz dla mnie łóżko. To była nasza pierwsza rocznica ślubu - napisał załamany sytuacją mężczyzna.
Wyznał, że całe zajście jest jednym wielkim nieporozumieniem i nie spocznie, dopóki jej nie wyjaśni. Stąd też wziął się pomysł na udostępnienie fotografii z liścikiem w mediach społecznościowych.
Nie widziałem(am) cię/ nie mogłem(am) cię zobaczyć. Mam nadzieję, że miałeś dobry dzień. Musieliśmy wracać, dzieci skończyły. Zadzwonię do ciebie jutro. C - brzmiała nieszczęsna wiadomość.
Sprawa przyjęła nieoczekiwany obrót
Na szczęście działania mężczyzny dość szybko przyniosły pozytywny rezultat. Po tym, jak jego post rozniósł się po Facebooku, napisał do niego anonimowy autor nieszczęsnej wiadomości.
Moja żona, ja i autor notatki pogadaliśmy i wszystko zostało wyjaśnione. Doszło do pomyłki samochodów. Dziękuję wszystkim za pomoc i wsparcie! - napisał na social mediach uspokojony mężczyzna.
Żona pechowca również dodała komentarz do sprawy i wyjaśniła, że ani ona ani jej mąż nie są oszustami. Okazało się bowiem, że między życzliwymi osobami, które postanowiły pomóc parze, pojawiło się mnóstwo złośliwców, wykorzystujących post do tego, aby zwyczajnie ponaśmiewać się z ludzkiego nieszczęścia.