Przed świętami w naszych lodówkach ląduje dosłownie wszystko: wędliny, zupy, ryby, sałatki, a nawet ciasta. Bywa też tak, że rodzina, która przyjeżdża do nas na wigilię, przywozi przygotowane ze sobą specjały. Stajemy wówczas przed dylematem: gdzie to wszystko pomieścić?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nic dziwnego, że niektóre z potraw lądują na balkonie czy tarasie. W końcu nawet jeśli dysponujemy garażem, czy komórką lokatorską - temperatura w tych pomieszczeniach bywa niewiele niższa, niż ta w mieszkaniu.
Czytaj także: "Bez Boga". Ateiści opowiadają, jak świętują w wigilię
Jedzenie na balkonie i tarasie - czy to dobry pomysł?
Dla wielu osób wystawianie jedzenia na balkon jest oczywistą czynnością. Zwłaszcza przed świętami, kiedy temperatura zbliża się do zera. Wychodzimy z założenia, że dzięki temu nasze jedzenie będzie przechowywane w warunkach podobnych do tych w lodówce. Niestety wcale tak nie jest. Wystawiając jedzenie na zewnątrz, przyczyniamy się do tego, że szybciej się psuje.
Ostatnie zimy pokazują, jak kapryśna potrafi być pogoda. Bo co z tego, że wieczorem mamy kilka kresek na minusie, jeśli rano zaświeci słońce, a słupki rtęci polecą nawet dziesięć kresek wyżej? Takie wahania temperatur przyczyniają się do psucia żywności. Jedząc ją później, możemy się nabawić dolegliwości żołądkowych.
Co powinno trafić na balkon?
Najlepiej kupować tyle jedzenia, ile potrzebujemy, a co za tym idzie - ile pomieści nasza lodówka. Czasami lepiej jest przyrządzić coś na ostatnią chwilę, niż przetrzymywać to dniami czy tygodniami. Jeśli już musimy coś wystawić na balkon, to powinny to być rzeczy, jakim cieplejsza temperatura nie zaszkodzi, czyli najprędzej chleb czy ciasto.
Pamiętajmy jednak, że na balkonach czy w naszych ogrodach pojawiają się różne zwierzęta: ptaki, myszy, koty... A razem z nimi bakterie. Także i w tym przypadku lepiej unikać wystawiania żywności na zewnątrz.