W automacie jest niespełna 50 okienek. Jak zapewniają twórcy pączków, każdy z nich waży ok. 150 gramów, z czego 1/3 stanowi nadzienie. Pączki są przechowywane w "pączkomacie", który utrzymuje temperaturę 22 stopnie na plusie i 80 proc. wilgotności powietrza, co ma zapewnić świeżość wypiekom. Na automacie za każdym razem jest umieszczana data wypieku partii pączków, które znajdują się w środku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Automat z pączkami postawiła krakowska wytwórnia pączków, która ma w mieście już cztery punkty stacjonarne.
Żonka ma zachciankę? Złapała gastrofaza? Chcesz coś wziąć do babci? Nie chcesz czekać na slow food? A może nie lubisz obcować z ekspedientami? Każdy powód dobry, żeby w dowolnym czasie zajadać najprzepyszniejsze pączuchy w Polsce - zachęcają producenci na swoim profilu na Facebooku.
Nie wiadomo, czy "najprzepyszniejsze", ale z pewnością nie najtańsze, gdyż kosztują albo 10,50 zł albo 12,50 zł.
Ponad 10 zł za pączka z automatu, który zużywa minimalną ilość prądu, nie wymaga płatnych urlopów, ZUS-u, PIT-u to rozbój w biały dzień - czytamy w jednym z komentarzy.
Na cenę pączka składa się koszt surowców, koszty wynagrodzeń pracowników produkcji oraz sprzedaży, koszty czynszów, mediów, transport, koszt samej maszyny i czynsz za miejsce, w którym stoi i inne koszty związane z prowadzeniem działalności. Nasze pączki z automatu są tak samo wartościowe jak pączki w pozostałych 4 punktach sprzedaży, dlatego nie dywersyfikujemy cen - odpisała na ten zarzut Wytwórnia Pączków.
Pozostali komentujący ten wynalazek na Facebooku przyznali, że to krok w stronę japońskich rozwiązań.
Czytaj także: Poszedł na jarmark w Gdańsku. "Ja bym tu nie jadł"
Za rogiem jest za 8 zł, a tutaj nawet nie ma obsługi...
Postanowiliśmy zapytać mieszkańców, co sądzą o takim rozwiązaniu.
Tutaj wcześniej było sushi, ale nie cieszyło się popularnością. Może pączki będą miały więcej szczęścia... mnie odstrasza cena. 12 złotych to jednak trochę drogo - mówi Paulina.
Zdecydowanie za drogo. 12 złotych, jak za rogiem są pączki za 8? A tutaj nawet nie ma obsługi. Chociaż sam pomysł fajny. Jak ktoś wraca w nocy i go najdzie ochota, to czemu nie - dodaje pani Bożena.
Ada pracuje w pobliżu i przyznaje, że pączki cieszą się popularnością zwłaszcza wśród uczniów z pobliskiej szkoły.
Test pączka z automatu
Pączka możemy kupić, płacąc kartą, bądź BLIKiem. W dniu naszej wizyty ponad połowa lodówki była już opróżniona. Dostępne były jeszcze trzy smaki (producent zapewnia, że za każdym razem do pączkomatu dostarcza przynajmniej pięć różnych smaków): róża z jagodą, jabłko z wiśnią oraz pistacja z maliną. Wybraliśmy różę z jagodą, która kosztowała 10,50 zł.
Z pewnością pączkomatowi może nie być łatwo na siebie zarobić. Ogranicza to liczba wypieków, gdyż każdy zajmuje jedno okienko na wyłączność, a nie jak w przypadku popularnych automatów vendingowych, gdzie produkty są umieszczone jeden za drugim.
Pączek jest duży i ciężki. Prezentuje się całkiem fotogenicznie - polany lukrem i posypany płatkami róż. W środku jest sporo nadzienia - sprawia wrażenie, jakby było go więcej, niż połowa! Nadzienie jest smaczne, chociaż nie zachwyca, żaden ze smaków nie wybija się na prowadzenie, wszystko jest poprawne i zachowawcze.
Z ciastem jest już niestety gorzej. Ciężkie, zbite i w dodatku bardzo tłuste - sprawia, że nie zapamiętujemy smaku tego pączka zbyt dobrze...
Jak mówią - do odważnych świat należy. Niemniej jeśli twórcy tych pączków chcą konkurować z dostępnymi całodobowo, siłą rzeczy na stacjach benzynowych, słodkościami, to muszą zdecydowanie popracować nad ich ciastem.
Skład to tajemnica?
Kolejną rzeczą, jaka zastanawia, jest skład pączków. Na pudełku, w którym kupujemy pączka, jest jedynie informacja o alergenach, jakie mogą się w nim znaleźć oraz alergenach, jakie są stosowane w miejscu wytwarzania pączków. Obok data przydatności do spożycia (pączek z 1 grudnia ma datę przydatności 3 grudnia) oraz kod QR.
Ok, sprawdzamy. Może z pomocą kodu zostaniemy przekierowani na stronę ze składem pączka? Nic z tego, trafiamy na główną stronę Wytwórni Pączków. W żadnej z zakładek nie znajdujemy składu tych słodkości, jedynie w karcie "manufaktura" możemy przeczytać z czego tworzone jest ciasto. Wygląda na to, że sama receptura nadzienia jest strzeżona tajemnicą.