Starszy mężczyzna trafił w ciężkim stanie do szpitala i zmarł w czwartek 8 czerwca. Lekarzom nie udało się go uratować z powodu silnego zatrucia, nieznana jest także jego tożsamość, której mimo prób nie ustalili śledczy.
Wiadomo za to, co było przyczyną śmiertelnego zatrucia. 54-latek robił zakupy na jednym z bazarów z żywnością w Missouri. To tam, na jednym ze stoisk z owocami morza, mężczyzna kupił swój przysmak jakim były surowe ostrygi.
Nie wiadomo, czy mężczyzna umył ostrygi przed spożyciem, z badań które udostępnili lekarze wynika jednak, że ten ostatni posiłek był skażony bakterią Vibrio vulnificus często przenoszoną właśnie przez skorupiaki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy ustalili, że sprzedawcy ze stoiska, gdzie zaopatrywał się zmarły mężczyzna w żaden sposób nie zanieczyścili celowo ostryg, a wspomniana bakteria była już na ostrygach, gdy ci otrzymali je od dostawcy.
Lekarze przestrzegają, że bakterie z grupy vibrio nie przenoszą się z człowieka na człowieka, są za to obecne w ciepłych wodach szczególnie w miesiącach letnich. Po spożyciu zakażonych owoców morza, objawy chorobowe uaktywniają się 12 do 72 godzin po posiłku.
Jak przebiega powodowana przez nie wibrioza? Zakażone osoby mogą odczuwać nudności, cierpieć na wymioty, mieć podwyższona temperaturę i dreszcze. Śmiertelność jednak jest dosyć niska i zdarza się jedynie u osób z obniżoną odpornością, m.in. cierpiących na choroby przewlekłe, małych dzieci i seniorów.
Jednak trzeba podkreślić, że 95 procent zgonów spowodowanych jedzeniem skorupiaków wiąże się z obecnością bakterii w organizmie chorego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.