Ustawodawca zabrał się za porządkowanie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Zmiany w przepisach dla kierowców mają wejść w życie od 1 stycznia 2024 roku, a ideą rządzących było wyeliminowanie sytuacji, w której po polskich drogach poruszają się samochody przypisane w systemie do poprzednich właścicieli. Pomysł jest właściwy, do tego nowelizacja ma lepiej chronić dane osobowe sprzedawcy i sprzedającego.
Czytaj także: Dantejskie sceny na S7. Dobrze, że wszystko nagrał
Ale okazuje się, że jest jeden haczyk i kierowców może dotknąć poważny bubel.
Okazuje się, że za zakupienie uszkodzonego samochodu i brak rejestracji w terminie 30 dni grozić nam mogą wysokie kary. A to dlatego, że kierowcy będą mieć obowiązek zarejestrowania pojazdu. Jeśli nie zdążą w ciągu miesiąca usunąć usterkę, wówczas zapłacą nawet 1000 złotych kary. Tylko dlatego, że tak zostanie zapisane w przepisach. Niestety, to poważna wada planowanych zmian w prawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszak nietrudno sobie wyobrazić, że ktoś kupuje celowo uszkodzony pojazd, by dokonać napraw własnym sumptem, a w ten sposób oszczędzić na transakcji. Wystarczy zerknąć na polskie drogi, by zobaczyć, ile lawet z uszkodzonymi autami wjeżdża do naszego kraju z Zachodu. Teraz każdy, kto nie zdąży naprawić zakupionego pojazdu na czas, będzie do ceny zakupu musiał wliczyć wysoką karę.
Ustawodawcy chcą, by kupujący i sprzedawca szybko załatwiali formalności dotyczące samochodu tuż po transakcji. Do tej pory mamy obowiązek poinformowania właściwego starosty o tym, że samochód zmienił właściciela i mamy na to 30 dni. Nowe przepisy stanowić mają, że poza wysłaniem informacji nabywca ma obowiązek samochód zarejestrować.
A co jeśli tego nie zrobi? Na spóźnialskich czekają kary.
Nowe przepisy stanowią 500 złotych kary dla właściciela pojazdu, który w terminie 30 dni nie złożył wniosku o jego rejestrację. Karę 250 złotych zapłaci właściciel pojazdu zarejestrowanego, który nie zawiadomił starosty o tym, że go sprzedał. Sytuacja komplikuje się, gdy pojazd jest uszkodzony.
"W dowodzie rejestracyjnym musi być wpis o ważnym badaniu technicznym. Jeśli minął termin badania technicznego - wykonaj badanie techniczne na stacji kontroli pojazdów i złóż w urzędzie zaświadczenie o jego wyniku" - stanowią przepisy.
Jeśli kupicie popsute auto, musicie je naprawić w ciągu 30 dni, bo inaczej nie zostanie na nowo zarejestrowane. By tak się stało, pojazd musi mieć ważne badania techniczne i w dotychczasowym dowodzie rejestracyjnym ważną pieczątkę. A jeśli jej nie ma? To pojawia się problem, bo usunięcie poważnej awarii w ciągu miesiąca często jest niemożliwe. Wszak kolejki do mechaników są bardzo długie nie od dziś.
Wychodzi więc na to, że kupując samochód trzeba będzie zwracać baczną uwagę nie tylko na stan techniczny, ale też na pieczątkę z badaniem technicznym. Jeśli to się kończy, mamy dwa wyjścia. Zapłacić 1000 złotych kary, albo znaleźć mechanika, który błyskawicznie usunie usterkę. Inaczej nie zarejestrujecie pojazdu.
Jest też wyjście numer trzy: przepisy wciąż są procedowane i można je poprawić.