Wszystko zaczęło się w 2015 roku od dwóch wypadków drogowych, podczas których doszło do pęknięcia napełniaczy poduszek powietrznych. Rok później w Kanadzie zgłoszono kolejne pęknięcie inflatora. Tym razem śmiertelne w skutkach.
Specjaliści z NHTSA rozpoczęli więc dochodzenie. Kwestią łączącą każdy w przypadków był pęknięty napełniacz firmy ARC, którego odłamki eksplodowały w kabinach pojazdów. Co było przyczyną pęknięć napełniaczy?
Zasada działania hybrydowych, nietoroidalnych napełniaczy ARC opiera się na połączeniu gazu i impulsu, który uwalnia go przez pojedynczy otwór, napełniając poduszkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas dochodzenia NHTSA doszło do wniosku, że w niektórych przypadkach otwór mógł zostać zatkany przez zanieczyszczenia spawalnicze, co owocowało wzrostem ciśnienia wewnątrz inflatora i mogło prowadzić do jego rozerwania.
Nadmierne ciśnienie w inflatorze może spowodować jego pęknięcie, w wyniku czego fragmenty metalu zostaną z siłą wrzucone do kabiny pasażerskiej - czytamy w orzeczeniu.
W styczniu 2018 roku firma ARC uzupełniła proces produkcyjny o badanie boroskopem. Podziałało, gdyż jak dotąd nie odnotowano żadnych wad w napełniaczach wyprodukowanych po tym okresie.
Niestety nie oznacza to, że ARC postanowiło przyznać się do wcześniejszych błędów. 11 maja 2023 roku Steve Gold z ARC Automotive oficjalnie odrzucił ustalenia NHTSA.
Czytaj także: Rozjuszony taksówkarz rzucił butelką. Klakson wystarczył
Pomimo długiego dochodzenia, stanowisko agencji nie opiera się na żadnych obiektywnych wnioskach dotyczących istnienia wady, lecz raczej na hipotetycznych przypuszczeniach na temat zablokowania otworu przez żużel spawalniczy - czytamy w otwartym liście.
Gold argumentuje też, że zgodnie z amerykańskim prawem to producenci pojazdów, a nie elementów wyposażenia odpowiadają za wszelkie wady w ich produktach i ewentualne wycofanie ich z rynku. W związku z tym ARC nie zamierza ogłaszać akcji przywoławczej dla 67 mln inflatorów zamontowanych w przeszłości.
Czytaj także: Wystarczyła jedna pomyłka. Droga zablokowana na 12 minut
Część producentów faktycznie wzięła winę na siebie. Przykładem jest General Motors, które wezwało do serwisów prawie milion egzemplarzy Chevroleta Traverse, Buicka Enclave i GMC Acadia. Wcześniej, choć w znacznie mniejszej skali zrobił to także Ford, BMW i Volkswagen.
Przedstawiciele ARC podkreślają, że mimo negatywnej odpowiedzi na żądania NHTSA, wciąż czują się zobowiązani do współpracy z agencją w celu zrozumienia i rozwiązania problemu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.