Citroen C3 uderzył w volvo z taką mocą, że to uderzyło w jadące z naprzeciwka berlingo. Na całe szczęście nikomu nic się nie stało. Do szpitala na obserwację trafiła jedynie kierująca Citroenem C3 kobieta.
(...) ponieważ nie będą jej trzymać więcej niż 7 dni, to zmienili kwalifikację zdarzenia z wypadku na kolizję. Volvo prowadziła młoda dziewczyna (ok. 20 lat) i jechała z chłopakiem. W C3 była sama kobieta. W naszym berlingo żona z dwójką dzieci. Wg naszych informacji dziewczyna z volvo, która spowodowała wypadek, nie przyznała się do winy - czytamy w opisie filmu na profilu "Bandyta z kamerką" na YouTube.
Na nagraniu słychać, jak przerażona kobieta w berlingo pyta jadące z nią dzieci: "całe jesteście???".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przypadku udostępnienia policji nagrania z berlingo kierująca volvo będzie miała nikłe szanse obrony.
Komentujący pod wrażeniem
Mało kto z komentujących film na YouTube wziął stronę kierującej volvo. Jednak niektórzy zwracali uwagę, że na jezdni zabrakło poziomej linii, która oznacza "STOP" i powinna być nieodłącznym elementem znaku pionowego.
Chciałbym mieć tyle pewności siebie, co ta babka, nie przyznając się do winy - skomentował jeden z internautów.
Jednak największe wrażenie na komentujących zrobiła wytrzymałość samochodu kobiety, która spowodowała kolizję.
Całe szczęście, że volvo i najlepsza ochrona boczna. Sam to przeżyłem. Najwięcej ludzi ginie właśnie od uderzenia w bok. Volvo nie jest tanie, ładne, praktyczne ani ekonomiczne, ale po takim czymś tylko volvo - napisał internauta.
Faktycznie, volvo ma autorski system SIPS (Side Impact Protection System), który zabezpiecza przed uderzeniem w bok pojazdu. Dzięki jego zastosowaniu w przypadku uderzenia bocznego energia jest przenoszona na cały szkielet pojazdu.
Według najnowszego taryfikatora mandatu za spowodowanie kolizji grozić może 1000 zł i 6 pkt karnych, natomiast jeśli ktoś poniósł obrażenia, to mandat rośnie do 1500 zł. DO tego za niezatrzymanie się przy znaku stop policjanci mogą wlepić grzywnę w wysokości 300 zł.
Jednak jeśli opis filmu jest prawdą i kobieta nie przyznała się do winy, a co za tym idzie - nie przyjęła mandatu, to sprawa trafi do sądu. A ten może zasądzić karę nawet w wysokości 30 tys. zł.