Od 1 stycznia 2022 r. w Polsce obowiązuje nowy taryfikator mandatów. Kierowcy nieprzestrzegający przepisów muszą liczyć się ze znacznie wyższymi karami. Od tamtej pory sypią się mandaty za przekroczenie prędkości, które sięgają nawet 2500 zł.
Niektórzy kierowcy liczą, że nie będą musieli ich zapłacić. Chodzi o przedawnienie. Na forach pojawiają się już nt. wpisy. Sprawdzamy, czy to możliwe.
W Polsce są trzy rodzaje mandatów. Jednym z nich jest mandat gotówkowy, który opłacany jest od razu na miejscu. Wystawiany jest on tylko osobom, które przebywają w kraju czasowo lub nie posiadają stałego miejsca zamieszkania lub pobytu.
Mandat kredytowany to grzywna z późniejszym terminem zapłaty. Ukarany ma 7 dni na opłacenie mandatu, ale ma także możliwość odmowy przyjęcia go. Z kolei Mandat zaoczny jest stosowany wobec sprawcy, który uciekł z miejsca zdarzenia i ustalono, kim on jest.
Przedawnienia mandatów. Kiedy można uniknąć zapłacenia kary?
Polskie prawo zakłada, że przedawnienie wykroczeń następuje po roku od ich popełnienia. Jeżeli wcześniej zostanie wszczęte postępowanie, termin wydłuża się do dwóch lat.
Czytaj także: Nie nosisz maseczki? Nawet 6000 zł kary
Z kolei do przedawnienia grzywny dochodzi po trzech latach. Należy jednak podkreślić, że mandaty gotówkowe i zaoczne nie ulegają przedawnieniu. Jest to możliwe jedynie w przypadku mandatu kredytowanego.
I choć istnieje mikroskopijna procentowo szansa, że uda nam się uniknąć zapłacenia grzywny, to jednak nie łudźmy się. Lepiej zapłacić mandat od razu i nie musieć dopłacać później za dodatkowe koszta sądowe czy komornicze.
Zobacz także: Nowe rekordowe mandaty. Kierowca audi pędził 241 km/h, teraz zapłaci 2,5 tys. zł