Choć trudno w to uwierzyć, bywa, że przepisowa jazda w naszym kraju, nie cieszy się uznaniem wśród kierowców. Stosowanie się do przepisów o prawie drogowym nierzadko uznawane jest za brak umiejętności i wzbudza irytację wśród innych uczestników ruchu.
Zdarza się też, że drogowi agresorzy mylą swoje nerwowe i często niebezpieczne reakcje z dynamiczną jazdą i refleksem na drodze.
Taka sytuacja miała miejsce na leśnej drodze, gdzie nerwowy kierowca Skody najpierw nie mógł znieść powolnej jazdy innego uczestnika ruchu, więc nerwowo trąbił, by ten przyspieszył. W końcu, gdy go wreszcie wyprzedził, stanął na środku drogi, wysiadł z auta i ruszył wprost na mężczyznę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ten zaczął tłumaczyć, że jedzie wolno bo omija dziury, a droga którą się poruszają ma ograniczenia do 30 kilometrów na godzinę.
Na fragmencie nagrania, które trafiło do sieci widać, jak wzburzony kierowca wysiada z auta i zamaszystym krokiem zbliża się w stronę samochodu.
Tu są dziury człowieku i będę je omijał - tłumaczy zaatakowany i obtrąbiony kierowca nie wysiadając z auta.
Tymczasem furiat z bezradności stawia mu na sztorc wycieraczki i odchodzi wzburzony.
Furiat jechał za mną i trąbił bo jechałem zgodnie z przepisami i jeszcze miałem czelność omijać dziury. Na tym fragmencie drogi są koszmarne i dlatego jest ograniczenie do 30km/h - wyjaśnia zaatakowany kierowca.
A internauci komentują całe zajście: "Najgorsza zbrodnia to jechać w Polsce zgodnie z przepisami." Ale nie wszyscy bezkrytycznie biorą stronę autora nagrania.
Jak ktoś cię wyprzedza i zajmuje pas ruchu o przeciwnym kierunku to ty już nie możesz sobie tak "omijać dziur" bo to w tym momencie jest zajeżdżanie. I zgaduję, że to pewnie o to chodziło - zauważa jeden z komentujących.
Czytaj także: Dantejskie sceny na A2. Rzucił tym w kierowcę