Od kilku lat władze Unii Europejskiej jako jeden z głównych celów działania postawiły sobie zadbanie o bezpieczeństwo na europejskich drogach. Te ze względu na liczbę wypadków ze skutkiem śmiertelnym wciąż pozostawiają bowiem wiele do życzenia. W tym celu systematycznie wprowadzane są regulacje prawne, mające zmienić ten stan rzeczy.
Teraz po raz kolejny do debaty powróciła niezwykle kontrowersyjna zmiana, która bez wątpienia nie przypadnie do gustu wielu kierowcom. Mowa tu o wprowadzeniu górnej granicy wieku, po którego osiągnięciu konieczne byłyby systematyczne badania stanu zdrowia i kursy. Początkowo według części eurodeputowanych mówiono o osobach 65+.
To jednak spotkało się ze znaczącym sprzeciwem innych polityków, którzy domagali się zwiększenia tego progu powyżej 70 lat. W przeciwnym razie wielu kierowców przedwcześnie mogłoby stracić swoje prawa jazdy. Jak się okazuje, to właśnie w dużej mierze debata na temat wieku wciąż odracza datę wprowadzenia projektu w życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiany przepisów dla posiadaczy prawa jazdy
Dla polskich kierowców wprowadzenie tego przepisu nie byłoby jednak niczym nowym. W Polsce od kilku lat z powodzeniem działa podobny przepis, który po osiągnięciu pewnego wieku zmusza chętnych do zachowania swoich uprawnień do przejścia obowiązkowego badania stanu zdrowia. Nowe zmiany Unii Europejskiej dodałyby jednak dodatkowy kurs.
Jednak w polskich warunkach nie tylko seniorzy muszą przechodzić systematyczne badania. Po ostatniej regulacji przepisów każde wydane w Polsce prawo jazdy ma bowiem swoją datę ważności, przed której zakończeniem konieczne jest odświeżenie badań.
Zmiany, choć są kontrowersyjne, to zdaniem wielu polityków i ekspertów z wiekiem sprawność i możliwość koncentracji spada. Oznacza to, że wraz z obniżeniem tych umiejętności stajemy się coraz większym zagrożeniem na drogach. Dodatkowe badania mają wykluczyć z ruchu drogowego osoby, które w związku ze stanem zdrowia stanowią zagrożenie w ruchu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.