W sieci pojawiło się nagranie z niebezpiecznego incydentu, jaki miał miejsce w Warszawie na Wisłostradzie. Kierowca, którego kamerka samochodowa nagrała zdarzenie, podzielił się filmikiem z kanałem "Stop Cham".
Zajechali drogę i zniszczyli auto
Filmik pokazuje agresję dwóch kierowców ciężarówek. Z opisu pod filmikiem dowiadujemy się, że 15 listopada około godziny 19:00 zajechali drogę nagrywającemu i zniszczyli mu auto.
Powodem takiego zachowania miał być styl jazdy autora filmu. Stwierdził, że jechał za wolno i nie odpowiadał na zaczepki kierowców tirów, co miało ich rozwścieczyć. "Zerwał mi antenę, podrapał nią błotnik lewy przedni oraz pękła obudowa lusterka", pisze autor nagrania.
Nagranie wywołało ogromne emocje wśród widzów kanału. Internauci nie pozostawili na agresywnym mężczyźnie i jego towarzyszu suchej nitki. Zdaniem wielu komentujących doszło do zwykłej napaści, która powinna być jak najszybciej ukarana.
Zazwyczaj na tym kanale jesteśmy świadkami ekscesów, które podpadają pod taryfikator i stanowią naruszenia PoRD. Ale to, co zobaczyliśmy tutaj to już czyn stricte kryminalny i powinna nim się zająć prokuratura, a nie drogówka.
W tytule brakło na początku : Uciekł z warszawskiego ZOO, zablokował drogę....
Niektórzy mają jednak wątpliwości co do pokrzywdzonego. W komentarzach zaczęli się zastanawiać, co wydarzyło się wcześniej, że kierowca tira był aż tak rozsierdzony. Sugerują, że nagrywający sam zawinił i nie chce się tym pochwalić.
Ojojoj, na pewno nie bez powodu go tak dwóch tirowców przyblokowało. Ciekawe co odstawiał wcześniej.
Dobrze byłoby zobaczyć co kamerkowicz nawyczyniał wcześniej. Jakoś nie chce się tym z nami podzielić... - czytamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.