Jeszcze kilka lat temu auta z naklejką "PL" na tylnej klapie stanowiły stały element polskiego krajobrazu. Dziś jest to rzadkość, co wcale nie oznacza, że prawo nie wymaga stosowania takich naklejek.
Jak wynika z art. 59 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, "pojazd zarejestrowany w Rzeczypospolitej Polskiej, który ma być używany w ruchu międzynarodowym, powinien być oznaczony znakiem z literami PL". Dalej, w ust. 2 zawarto informację, że "pojazd zarejestrowany za granicą uczestniczący w ruchu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej powinien być oznaczony znakiem określającym państwo, w którym jest zarejestrowany".
Czytaj także: Polska znosi obostrzenia. A w Niemczech? Istny dramat
Tu warto jednak zaznaczyć, że obowiązek, o którym mowa w ust. 1 i 2, uważa się za spełniony, jeżeli na tablicy rejestracyjnej jest umieszczony znak określający państwo, w którym pojazd został zarejestrowany", co de facto oznacza, że rolę naklejek pośrednio przejęły tablice rejestracyjne. Jednakże w świetle prawa, obowiązek wciąż dotyczy posiadaczy aut ze starymi tablicami. W Polsce będą to tablice wydawane przed 1 maja 2000 roku.
Powyższy przypadek stanowi jednak margines. Znacznie częstsze, a również niezgodne z prawem jest korzystanie z oznaczeń obcych państw na aucie zarejestrowanym w Polsce. Dotyczy to w szczególności pojazdów sprowadzanych ozdobionych naklejką z poprzedniego kraju rejestracji. Zgodnie z art. 60, ust. 1 pkt 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym: "Zabrania się umieszczania na pojeździe znaku określającego inne państwo niż to, w którym pojazd został zarejestrowany".
Za wspomniane wykroczenia grozi mandat w wysokości do 100 zł. Taką samą karę przewidziano dla obcokrajowców, którzy wjadą do Polski autami z zagranicy, bez właściwych oznaczeń. W teorii, gdyż w praktyce powyższe przepisy są egzekwowane przez policję niezwykle rzadko. Dla własnego dobra warto jednak pamiętać o ich istnieniu.