Internetowe trolle nie odpuszczają. W obliczu wojny w Ukrainie prężnie działa wiele osób, których celem jest sianie dezinformacji oraz przychylnej planom Kremla propagandy. W związku z tym bardzo istotne jest, by skrupulatnie weryfikować wszelkie podejrzane treści ukazujące się w sieci, przede wszystkim na platformach społecznościowych.
Czytaj także: Oliwia Bieniuk na siłowni. Jej strój odsłonił niemało
Trolle aktywne są choćby na Twitterze. Do ich poczynań odniósł się serwis "Autokult", który spostrzega, że niektórzy użytkownicy zaczęli sugerować, iż napływ uchodźców z Ukrainy doprowadził do postawienia tablic z nazwami polskich miejscowości pisanymi cyrylicą.
Siewcy propagandy i dezinformacji uważają, że to element "ukrainizacji Polski". Powstał nawet specjalny hasztag #StopUkranizacjiPolski, który jest chętnie wykorzystywany przez internetowe trolle.
Skąd tablice z cyrylicą w Polsce?
Twierdzenie, że tablice z nazwami pisanymi cyrylicą postawiono specjalnie dla Ukraińców, to niewątpliwie bzdura. Na krążących po sieci zdjęciach dostrzec można język łemkowski (rusiński), a nie ukraiński, jak twierdzą niektórzy niedoinformowani internauci.
Wspomnianym językiem posługują się Łemkowie. To grupa etniczna, która zamieszkuje tereny południowej Polski, a także część Słowacji i Ukrainy.
Czytaj także: Burza w Holandii. Teraz mówi o Polsce. "Początek zmian"
W Polsce Łemków jest około 10 tysięcy. Od 2005 roku mają oni status prawnie uznanej mniejszości. Tablice z podwójnym zapisem nazw miejscowości pojawiły się natomiast przy polskich drogach w 2009 roku.
Można je spotkać między innymi w takich miejscowościach jak Bielanka, Blechnarka, Gładyszów, Konieczna, Kunkowa, Nowica, Ropki, Zdynia, a także Regietów.
Tablice z podwójnym zapisem nie powinny nikogo dziwić. Można je spotkać również w drodze nad morze, m.in. na Kaszubach. Takie rozwiązanie wykorzystuje się też w przypadku tablic kierujących do zagranicznych miejscowości.