W sobotę Interia poinformowała, że Donald Tusk jechał z prędkością 107 km/h w terenie zabudowanym. Przewodniczący PO zapłacił 500 złotych mandatu i zatrzymano mu prawo jazdy na trzy miesiące. Na Twitterze Tusk napisał, że kara jest adekwatna i przyjął ja bez dyskusji.
Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat - napisał na Twitterze.
Immunitet nie chroni posłów
"Wyborcza" podkreśla, że od 2015 r. immunitet nie chroni posłów przed utratą prawa jazdy, a posłowie i senatorowie chętniej niż kiedyś zgadzają się płacić mandaty. Sprawami wykroczeń drogowych popełnianych przez posłów zajmuje się sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich. Wcześniej wnioski o uchylenie immunitetu przechodziły przez Prokuraturę Generalną.
W tej kadencji immunitet w sprawach o wykroczenie drogowe uchylono już politykom PiS Przemysławowi Czarneckiemu, Adamowi Czartoryskiemu, Marcinowi Warchołowi i Krzysztofowi Sobolewskiemu. W poprzedniej kadencji o uchylenie immunitetu wnioskowali głównie politycy PO: Andrzej Halicki, Piotr Misiło, Sławomir Neumann, Krystyna Skowrońska, Marzena Okła-Drewnowicz.
Czytaj także: Donald Tusk zatrzymany. Stracił prawo jazdy
Inni politycy również łamali przepisy
Wykroczenia popełnili między innymi znani politycy. Beata Szydło w 2015 r. przekroczyła dopuszczalną prędkość w okolicach Goczałkowic-Zdroju nieopodal Pszczyny w województwie śląskim.
Ówczesna premier zrzekła się wtedy immunitetu i przyjęła mandat. Jak donosił serwis TVN24 miała przekroczyć dozwoloną prędkość o 27 km na godz. w obszarze niezabudowanym, w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 70 km na godz.
W 2009 roku Jacek Kurski jednej z ulic miasta przekroczył dozwoloną prędkość o 39 km na godz., o czym napisał wówczas serwis money.pl. Obecny szef telewizji publicznej jechał z prędkością 109 km w terenie zabudowanym. Został zatrzymany przez policję, ale później powiedział: "Policjanci mnie zatrzymali, bo mnie rozpoznali i mnie lubią i chcieli, żebym zdążył".
Trzykrotnie ukarany Macierewicz
Sprawą Antoniego Macierewicza Prokuratura Generalna zajmowała się do czerwca 2015 r. trzykrotnie. Tyle razy Macierewicza złapał ten sam fotoradar w Emilianowie, na drodze do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie Macierewicz ma swój okręg wyborczy.
Za samą prędkość — odpowiednio 104,112 i 133 km/godz. przy ograniczeniu do 70 km/godz. - Macierewicz nałapał 24 pkt karne plus 5 za rozmawianie przez komórkę podczas jazdy. Do utraty prawa jazdy wystarczą 24 pkt.
Od czerwca 2015 r. odebranie prawa jazdy za punkty lub przekroczenie prędkości o ponad 50 km/godz. w terenie zabudowanym jest decyzją administracyjną, wydawaną przez starostę powiatowego w miejscu zamieszkania. W przepisach nie ma już żadnej grupy osób, która miałaby być z tego wyłączona.