Lokalni dziennikarze z trojmiasto.pl zauważają, że "zalegające na parkingach czy zieleńcach wraki samochodów to prawdziwe utrapienie w wielu dzielnicach". Interwencje straży miejskiej regularnie kończą się odholowaniem takich pojazdów.
Strażnicy miejscy, po otrzymaniu zgłoszenia o pojeździe nieużytkowanym, ustalają dane posiadacza auta, np. na podstawie numerów rejestracyjnych lub numeru VIN, kontaktują się z nim i informują o obowiązku przywrócenia pojazdu do stanu używalności oraz o tym, jakie są możliwości legalnego pozbycia się niepotrzebnego już samochodu - przekazała Paulina Chełmińska z Urzędu Miejskiego w Gdańsku, cytowana przez wspomniany serwis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Właściciel pojazdu ma określony czas na zajęcie się sprawą. Jeśli nie wywiąże się z obowiązku lub gdy nie da się ustalić właściciela, strażnicy mogą zlecić odwiezienie wraku na parking administracyjny. Tam czeka on na swojego właściciela. Jeśli ten przez pół roku nie zgłosi się po niego, pojazd przechodzi na własność gminy - tłumaczyła Paulina Chełmińska dla trojmiasto.pl.
Krocie dla miasta za niszczenie "bezpańskich" aut
Według oficjalnych danych, tylko w Gdańsku w 2020 roku na własność gminy przeszło w wyniku opisanego procederu aż 60 aut. W 2021 roku było to już 89 pojazdów, a w 2022 - dotychczas 119 samochodów. Utylizowane w późniejszym etapie w stacji demontażu auta gwarantują miastu niemały dochód.
W 2020 r. wyniósł on 37 180,44 zł, w 2021 - 76 312,15 zł. W 2022 r. do początku grudnia dochód wyniósł 116 305,85 zł - wyliczyła Paulina Chełmińska dla trojmiasto.pl.
W przypadku ustalenia tożsamości właściciela samochodu, jeśli nie wywiąże się on z obowiązku "przywrócenia samochodu do stanu używalności", zostają nałożone na niego koszty związane z odholowaniem pojazdu oraz dodatkowe opłaty za każdą dobę przechowywania na parkingu strzeżonym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.