Brak badania technicznego
Zapomnieć, ludzka rzecz. Przegapienie terminu obowiązkowego badania technicznego to problem, z którym spotkało się wielu kierowców. Niewykonanie badań w terminie nie musi oznaczać, że auto jest niesprawne, lecz w świetle prawa nie można nim poruszać się po publicznych drogach.
W razie kontroli grozi nam zatrzymanie dowodu rejestracyjnego i mandat w wysokości od 1500 zł do 5000 zł i obligatoryjne skierowanie na badanie techniczne. W razie kolizji, straty mogą być jednak znacznie wyższe.
Ubezpieczyciel, który udowodni związek pomiędzy brakiem badań technicznych a przyczyną zdarzenia, może bowiem wystąpić do sprawcy z regresem, żądając zwrotu kosztów odszkodowania, a w przypadku ubezpieczenia AC całkowicie odmówić jego wypłaty.
Brak ważnej polisy OC
Każdy samochód poruszający się po polskich drogach musi być objęty obowiązkowym ubezpieczeniem OC. Niestety nie wszyscy kierowcy dotrzymują tego obowiązku, co grozi surowymi konsekwencjami. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który wykryje brak ubezpieczenia OC, może nałożyć karę od 1200 zł do nawet 6020 zł (stawki w roku 2022) w przypadku aut osobowych i aż 9030 zł dla ciężarówek.
Jeszcze wyższe kary grożą kierującemu, który spowoduje kolizję nieubezpieczonym pojazdem. UFG pokryje koszty po stronie poszkodowanego, ale sprawcę może obciążyć regresem. Jeśli konsekwencje wypadku będą poważne, kwoty mogą iść w setki tysięcy złotych.
Nieczytelny lub błędny numer nadwozia
Choć są to rzadkie przypadki, zdarza się, że faktyczny numer nadwozia nie zgadza się z danymi zawartymi w dokumentach pojazdu lub jest nieczytelny z powodu fizycznych uszkodzeń lub korozji. Diagnosta nie dopuści do ruchu pojazdu, w którym stwierdzi takie nieprawidłowości.
Nie jest to jednak sytuacja bez wyjścia. Przydatna może się okazać pomoc rzeczoznawcy. Jeśli ten nie dopatrzy się celowego działania i próby oszustwa, urząd może wydać decyzję o ponownym nabiciu numeru nadwozia, co oczywiście wiąże się z koniecznością ponownych badań technicznych i wyrobienia nowych dokumentów.
Czytaj także: Nowy patent oszustów. Chwila nieuwagi i już masz problem
Zatrzymany dowód rejestracyjny
Policjant może zatrzymać dowód rejestracyjny w kilku przypadkach, gdy np. stwierdzi brak ważnego badania technicznego lub uzna, że stan pojazdu budzi zastrzeżenia. Zazwyczaj kończy się to wydaniem czasowego pozwolenia obowiązującego przez siedem dni. To czas, w którym powinniśmy usunąć usterki i odwiedzić diagnostę. Jeśli przegapimy dopuszczalny termin, złamiemy prawo i zgodnie z jego literą powinniśmy zawieźć auto do mechanika/diagnosty na lawecie.
Brak adnotacji o instalacji LPG lub haku
Montaż instalacji gazowej lub haka holowniczego powinien być odnotowany w dokumentach pojazdu. Brak takiej adnotacji może być podstawą do zatrzymania dowodu rejestracyjnego przez policję, jak również wystawienia negatywnego wyniku badania technicznego.
W przypadku haka sprawę można rozwiązać już u diagnosty, który po stwierdzeniu mocowania i przyłącza elektrycznego może natychmiastowo wydać zaświadczenie. Następnie musimy udać się z dokumentami do wydziału komunikacji w celu odnotowania tego w dowodzie rejestracyjnym.
Z instalacją gazową jest nieco trudniej. Konieczne są bowiem dokumenty potwierdzające jej właściwy montaż, a także zgodność z homologacją. Jeśli ich nie mamy, dokonanie odpowiedniego wpisu w dowodzie będzie niemożliwe, co spowoduje rozbieżność pomiędzy stanem faktycznym i dokumentami, a w konsekwencji kłopoty z policją i diagnostami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.