Do zdarzenia, jakie uwieczniono na filmie, doszło we wsi Przymiarki 7 grudnia, kiedy praktycznie już całą Polskę pokrywała konkretna warstwa śniegu. Tak też było na tej trasie, która dodatkowo wyglądała na zapomnianą przez jakiekolwiek służby zajmujące się zimowym utrzymaniem dróg.
Kierowca Forda na ukraińskich numerach rejestracyjnych za nic ma warunki na drodze i pędzi na złamanie karku. Wyprzedza autora i zaraz po tym wpada w lekki poślizg, który udaje się opanować. Spotkanie z autem z przeciwka mógłby się zakończyć tragedią. Jednak to ostrzeżenie nie za wiele pomogło i już na kolejnym zakręcie przyczepność w tych warunkach daje znać o sobie. Oby ta sytuacja uspokoiła szalonego kierowcę. Bezpiecznej drogi - czytamy w opisie filmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzeczywiście kierowca Forda ze sporą prędkością wyprzedził autora nagrania i ledwo uniknął zderzenia z samochodem z naprzeciwka. Kolejny, pozornie delikatny łuk, skończył w poprzek do drogi.
Internauci bezlitośni dla kierowcy zza wschodniej granicy
Nagranie, jak większość na kanale Stop Cham, zebrało liczne komentarze. Niektórzy żartowali, że nie była to sytuacja warta udokumentowania. Pojawiło się jednak wiele krytycznych komentarzy pod adresem kierowcy.
Warto czytać znaki szczególnie w obcym kraju - był znak ostry zakręt i ograniczenie do 40 - zauważył jeden z komentujących.
Nie wiem czego się spodziewał przy takiej prędkości hamując na zakręcie - dodał następny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I rzeczywiście, zdaniem niektórych komentujących z tej sytuacji można było wyjść bez problemu.
Najgorsze co można zrobić w takiej sytuacji to depnąć po heblach. Poślizg do ogarnięcia gaz i by się wyciągnął. Ewentualnie redukcja i gaz - poradził jeden z nich.
Pytaniem pozostaje, czy kierowca z nagrania miał chociażby zimowe opony.
Czytaj także: Awantura na drodze w Słupsku. "Wysiadaj"