Unikaj krótkich tras
Jedziesz tylko do pobliskiego sklepu? A może odbierasz niewielką paczkę z paczkomatu? Jazda na krótkich dystansach bardzo podnosi spalanie, ponieważ silnik nie zdąży się porządnie rozgrzać. W takich warunkach podawana mieszanka jest bogatsza, a co za tym idzie, zużycie paliwa wyższe. Może warto wybrać się na krótki spacer? Albo skorzystać z roweru? Oszczędności na pewno będą wymierne.
Obserwuj drogę
Ta rada może wydawać się banałem, ale z obserwacji ruchu można wywnioskować, że kierowcy nie dostosowują swoich zachowań do sytuacji na drodze. Widząc w oddali czerwone światło, warto dużo wcześniej wytracić prędkość hamując silnikiem, niż dojechać do samych świateł i dopiero użyć hamulców.
Przeczytaj także: Co tam się działo?! Dantejskie sceny na A4 w Katowicach
Dzięki temu oszczędzamy nie tylko podzespoły, ale także nie marnujemy wcześniej wytworzonej energii oraz nie zużywamy paliwa na dojazd do świateł. Co więcej, jest duża szansa że powoli dojeżdżając do świateł, te zmienią się na zielone i zachowamy płynność jazdy. Dobrze też obserwować światła dla pieszych. Jeśli zaczynają migać, to zaraz najprawdopodobniej zapali się także i czerwone światło dla samochodów.
Obserwacja przyda się także na trasie. Poza obowiązkowym odstępem na drogach szybkiego ruchu warto także zrezygnować z siedzenia na zderzaku na drogach krajowych. Dzięki temu będziemy mogli lepiej zareagować na zachowanie kierowcy przed nami, nie wspominając już o aspekcie bezpieczeństwa.
Nie bój się wysokiego biegu
Wbrew pozorom powolne rozpędzanie wcale nie służy ekonomicznej jeździe. Lepiej nieco szybciej osiągnąć zamierzoną prędkość (oczywiście nie korzystając z całego obrotomierza), a potem ją utrzymywać, jadąc na możliwie najwyższym biegu.
Warto korzystać tutaj z podpowiedzi komputera pokładowego, który podpowiada, kiedy możemy wrzucić kolejny bieg. Jak wynika z testu Autokultu, jazda na "piątce" zamiast na "trójce" przy 50 km/h może dać oszczędności sięgające nawet blisko 30 proc. Oczywiście należy tu zachować zdrowy rozsądek nasłuchując, czy silnik przy tak niskich obrotach się nie dławi oraz zredukować bieg, jeśli będziemy chcieli przyspieszyć.
Pracujący na postoju silnik to zmarnowane paliwo
Chociaż wpływ układu start-stop w mieście na żywotność podzespołów silnika jest dyskusyjną sprawą, to są sytuacje, kiedy wyłączenie silnika jest uzasadnione. I nie chodzi tu tylko o postój, kiedy np. chcemy kogoś odebrać i czekamy na niego z włączonym silnikiem.
Przeczytaj także: Skandal w USA. Kibic pobił zawodnika! Wstrząsające nagranie
Według badań opłaca się wyłączyć silnik, gdy postój będzie trwał dłużej niż 20 sekund. Inną kwestią jest, że w obszarze zabudowanym narażamy się na 100-złotowy mandat, jeśli stoimy z włączonym silnikiem dłużej niż 1 minutę. Jednostkę warto też zgasić np. gdy stajemy na zamkniętym przejeździe kolejowym.
Zadbaj o stan techniczny i pozbądź się balastu
Nie tylko sposobem jazdy możemy liczyć na oszczędności paliwa. Stare filtry czy niesprawne świece potrafią podnieść zużycie paliwa o 10 proc. Warto zwrócić także uwagę na zalecenia producenta dotyczące ciśnienia w oponach. Za niskie o 0,5 bara ciśnienie może być powodem wyższego o 5 proc. spalania.
Dobrze też przejrzeć wnętrze auta i bagażnik, pozbywając się zbędnie wożonych rzeczy. Każde 100 kg dodatkowego balastu, w zależności od warunków, w jakich jeździmy, potrafi podnieść spalanie nawet o 0,3 l/100 km, a jeśli wozimy ze sobą niezdjęty po podróży bagażnik dachowy, stelaż czy uchwyt na rowery, większy opór powietrza tylko podniesie tę liczbę.
Rozsądne używanie klimatyzacji
Klimatyzacja w upały jest zbawieniem, ale rozsądne używanie jest kluczem nie tylko do jej długowieczności, ale także niższego zużycia paliwa. Rozpoczynając jazdę znacznie lepiej jest przez kilka minut jechać z uchylonymi szybami, by przewietrzyć wnętrze i tym samym ułatwić zadanie klimatyzacji.
Co więcej, według badań GM, póki poruszamy się z niższymi prędkościami, takie rozwiązanie jest także tańsze, niż włączenie klimatyzacji. Przy wyższych otwarte okna zaburzają już aerodynamikę i może podnieść spalanie o 0,2 l/100 km.
Należy unikać również nastawiania klimatyzacji na pełne obroty i możliwie najniższą temperaturę — może zwiększyć zużycie paliwa od 0,3 do nawet 1,5 l/100 km w zależności od wieku samochodu oraz kondycji podzespołu. Poza tym ustawienie temperatury niższej od 3-5 stopni niż na zewnątrz przyniesie także korzyści zdrowotne.
Trudno stosować się jednak do tej zasady, jeśli temperatura na zewnątrz przekracza 30 stopni, dlatego tu również nie można zapomnieć o zdrowym rozsądku. Jadąc w długą podróż samopoczucie kierowcy jest najważniejsze, w końcu przekłada się na bezpieczeństwo.
Filip Buliński, dziennikarz Wirtualnej Polski
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.