Do zdarzenia doszło na jednej z ruchliwych ulic Wrocławia. Korek ciągnął się tam w obie strony i nikt z kierowców nie próbował wyprzedzać - było to po prostu niemożliwe. Sznur samochodów po prostu powoli ciągnął się po zakorkowanej ulicy.
Wyprzedzała zatoką autobusową
Jednak znalazła się jedna niecierpliwa prowadząca. Uznała, że wykorzysta kilka wolnych metrów drogi, które inny kierowca zostawił za poprzedzającym go autem.
Jak tylko zobaczyła zatokę autobusową, natychmiast postanowiła wyprzedzić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autor nagrania jednak jej tego nie podarował. Również zaczął się przyśpieszać i kiedy kobieta kończyła manewr wyprzedzania, doszło do kolizji. Samochód kobiety został lekko uszkodzony i oburzona wyskoczyła z auta.
Pani blondynka wezwała policję, policji wyroku nie zaakceptowała, sprawa idzie do sądu. Kazała mi wyleczyć trądzik - komentuje autor nagrania.
"Próba wyłudzenia odszkodowania"?
Nie do końca można wywnioskować, kto odpowie za tą kolizję. Jednak kobieta nie miała prawa wyprzedzać przez zatokę, której mogą używać wyłącznie pojazdy komunikacji miejskiej.
Niektórzy internauci uważają jednak, że była to "próba wyłudzenia odszkodowania" ze strony autora nagrania. - To jakaś choroba, że jak zobaczyłeś że VW wyprzedza to sobie przypomniałeś o gazie, a zapomniałeś o hamulcu? - komentuje jeden z nich.
Dla mnie wina obustronna, jeden cham wyprzedza zatoczką autobusową, a drugi cham przyspiesza gdy jest wyprzedzany - dodaje kolejny.
Policja apeluje o ostrożność
Policja zwraca uwagę, że manewr wyprzedzania jest jednym z najbardziej niebezpiecznych. To sytuacja, która w warunkach zwiększonej ostrożności, często przy dużych prędkościach, łączy ze sobą konieczność wykonania szeregu czynności w tym samym czasie.
Wykonując go musisz wykazać się dużym skupieniem i uwagą. Apelujemy o ostrożną jazdę i pamiętajmy, że chwila naszej nieuwagi, pośpiechu lub brawury, może mieć tragiczne konsekwencje - przypominają funkcjonariusze.