Kierowcy, chcąc zarejestrować świeżo kupiony pojazd, podczas pierwszej wizyty w urzędzie otrzymują tzw. pozwolenie czasowe popularnie zwane też "miękkim dowodem". To dokument uprawniający do poruszania się pojazdem do czasu wydania właściwego, "twardego dowodu".
Zazwyczaj cały proces trwa nie dłużej niż dwa tygodnie. Gdy urząd poinformuje nas o możliwości odbioru właściwych dokumentów, powinniśmy zgłosić się po nie jak najszybciej. Niestety wielu kierowców tego nie robi i jeździ na pozwoleniu czasowym nawet przez kilka miesięcy. To błąd, gdyż w ten sposób narażamy się na surową karę.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami pozwolenie czasowe jest bowiem ważne tylko przez 30 dni od daty wydania. To maksymalny czas przewidziany na odebranie dowodu rejestracyjnego. Ci, którzy się spóźnią, stracą dopuszczenie do ruchu. Dlaczego?
Na mocy pozwolenia czasowego pojazd jest dopuszczony do ruchu przez 30 dni. Warunkiem utrzymania dopuszczenia jest fizyczne odebranie dowodu przez właściciela, a nie samo pojawienie się gotowego dokumentu w starostwie.
Brak dopuszczenia do ruchu jest zagrożony grzywną do 5000 zł, zgodnie z art. 94 § 2. Kodeksu wykroczeń - "kto prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu pojazd pomimo braku dopuszczenia pojazdu do ruchu".
Przypadek ten mieści się również w interpretacji art. 97 k.w., w myśl którego grzywną do 3000 zł lub naganą zagrożony jest ten, kto "wykracza przeciwko innym przepisom ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. — Prawo o ruchu drogowym lub przepisom wydanym na jej podstawie".
Przepisy są nieubłagane, choć z ich egzekwowaniem - na szczęście dla zapominalskich - bywa różnie. Ewentualna grzywna wydaje się jednak zbyt wysoka, by ryzykować licząc na fart i niepotrzebnie odwlekać odbiór dowodu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.