Przejście dla pieszych
Policyjne statystyki nie pozostawiają złudzeń. To kierowcy powodują aż 91 proc. wypadków drogowych. Większość z nich ma miejsce w okolicy przejścia dla pieszych. Zbliżając się do takich miejsc powinniśmy zachować szczególną ostrożność.
Obecnie przepisy stanowią, że pieszy ma na pasach bezwzględne pierwszeństwo. A to oznacza, że kiedy samochód dojeżdża do pasów, to jego kierowca musi zachować szczególną ostrożność, aby sprawdzić, czy nie ma pieszych, którzy chcą wejść na przejście. Jeśli tacy są - trzeba im ustąpić pierwszeństwa.
Jednak odnośnie przejścia dla pieszych istnieje też wiele niewiadomych. Kierowcy zastanawiają się, kiedy mogą wjechać na te pasy - czy powinni czekać, aż pieszy je opuści, czy wystarczy, jeśli opuści jedynie ich pas ruchu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na te pytania przepisy nie dają jednoznacznej odpowiedzi.
Ustąpienie pierwszeństwa to powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić pieszego do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku - czytamy w kodeksie drogowym.
W teorii więc możemy wjechać na pasy, jeśli pieszy opuścił nasz pas ruchu. Ale jeśli tym manewrem sprawimy, że pieszy się przestraszy i np. przyspieszy, to mogą czekać nas poważne konsekwencje - mandat w wysokości 1500 zł i nawet 10 punktów karnych.
Uważaj na parkingu
Mandat możemy dostać także za stłuczkę czy kolizję na parkingu, ale też nawet za drobne przetarcie. Co więcej - policja wcale nie musi przyjeżdżać na miejsce zdarzenia! Wystarczy, że osoba pokrzywdzona zgłosi, co się stało i pod policji numery rejestracyjne samochodu sprawcy.
Wówczas policja wysłuchuje wersji zdarzeń i poszkodowanego i domniemanego sprawcy. Na ich podstawie wyciąga wnioski - czy do zdarzenia doszło, czy nie. Jeśli jesteśmy sprawcami i w dodatku nie podróżowaliśmy w pojedynkę - wówczas policja uznaje to za kolizję z narażeniem zdrowia lub życia. Za to grozi grzywna od 20 zł do nawet 5 tys. zł i 8 punktów karnych.
Inne kierowców grzeszki
Kierowcy często jeżdżą samochodami bez reflektorów, lub z niesprawnymi reflektorami. Za to można dostać do 300 zł mandatu i od 2 do 4 punktów karnych.
"To było późno pomarańczowe" - mówi wielu kierowców, mijając czerwone światła na skrzyżowaniu. To może nas słono kosztować - mandat wynosi 1500 zł a punkty karne zgarniamy w liczbie 15.
Coraz więcej z nas sięga po telefon w czasie jazdy. Za to możemy dostać mandat w wysokości 500 zł oraz 12 punktów karnych.
Tych, którzy nie zamierzają się zapinać pasami podczas jazdy, przestrzegamy, że takie zachowanie może kosztować 100 zł i 5 punktów karnych.
Za wymuszenie pierwszeństwa, co niewątpliwie jest powszednim zachowaniem u polskich kierowców, należy się mandat w wysokości 350 zł i 6 punktów karnych.
Za przekroczenie prędkości możemy dostać od 50 zł do 2500 zł.