Na autostradach spora rewolucja. 1 grudnia zmienił się sposób płacenia za przejazd dwoma odcinkami państwowych autostrad A2 i A4 (odcinki Konin-Stryków i Wrocław-Gliwice).
Do tej pory trzeba było uiszczać opłaty po przejechaniu danego odcinka. Kierowcy najczęściej robili to gotówką albo kartą w punktach poboru opłat lub aplikacją.
Nowy system opłat wymaga stale uruchomionej aplikacji (może działać w tle) e-TOLL PL. Choć na bramkach kamery sprawdzają numer rejestracyjny pojazdu, to dodatkowo na telefonie dzięki sygnałowi GPS notowana jest też trasa przejazdu. Dane geolokalizacyjne można też przekazać za pomocą urządzeń OBU/ZSL.
Alternatywą jest wykupienie biletu autostradowego przed podróżą. W jego przypadku trzeba podać nie tylko numer rejestracyjny pojazdu, ale też datę i godzinę, od której będzie on ważny przez 48 godzin. Do tego trzeba wiedzieć, gdzie się wjedzie i zjedzie z autostrady, bo bilet kupowany jest na konkretny odcinek.
Nowe prawo. Kierowcy zaskoczeni
Nie wszyscy kierowcy przygotowali się jednak na te zmiany. Zabawne sceny miały miejsce w okolicach Wrocławia, gdzie wielu podróżujących nie było przygotowanych na to, że w bramkach nie trzeba się już zatrzymywać. W efekcie przed bramkami ustawił się spory sznur samochodów.
"Większe zamieszanie i postoje niż w przypadku zwykłych bramek i szlabanów", "e-toll zaskoczył kierowców wcześniej niż zima", "będzie ciekawie, jak zaczną się powroty na święta" - piszą internauci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.