Mama 11-latka siedziała na werandzie przed domem, gdy nagle usłyszała jak jej syn krzyczy i ją woła.
Krzyczał: o mój Boże, mamo! O mój Boże! Szczerze mówiąc myślałam, że dramatyzuje - relacjonowała Janna w rozmowie ze stacją radiową NPR.
Ale po bliższym przyjrzeniu się zauważyła ogromne zęby ryby i przeraziła się tak samo, jak jej syn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczywiście łowiąc często w pobliskim stawie, jesteśmy przyzwyczajeni do łapania okoni czy sumów. Ale niczego z ludzkimi zębami... - dodała kobieta.
11-letni Charlie opowiedział mamie, że ryba toczyła z nim "prawdziwą walkę" a jako, że był jedynym łowiącym ryby w stawie, to musiał wykonać kawał ciężkiej roboty, aby ją wyciągnąć z wody.
Przyrodnicy się wściekli
Jak ustalili urzędnicy z Oklahoma Department of Wildlife Conservation (ODWC), ryba najprawdopodobniej do kogoś należała i ten ktoś zdecydował się ją porzucić w stawie. ODWC zaznaczyło, że wrzucanie ryb, które przechowywano w domowych akwariach czy hodowlach, do zbiorników wodnych, może mieć szkodliwy wpływ na lokalny ekosystem.
Kochana osobo, która wypuściłaś to Pacu do stawu w okolicy - JAK ŚMIESZ? Twoja ryba została wyłowiona przez Charliego Clintona. Chłopiec ma 11 lat. NIE WYPUSZCZAJCIE ZWIERZĄT. TO EGZOTYCZNY, INWAZYJNY GATUNEK, KTÓRY MOŻE SZKODZIĆ NASZYM LOKALNYM EKOSYSTEMOM - czytamy na profilu ODWC na Twitterze.
Przyrodnicy dodali, że ryby te co prawda raczej nie są szkodliwe dla człowieka, ale wyrzucanie ich do lokalnych zbiorników wodnych wyrządza wiele szkody rodzimej przyrodzie.
Czytaj także: Wyłowił z Wisły potwora. "Prawie jak Smok Wawelski"
Po złapaniu ryby i zrobieniu jej kilku zdjęć, niczego nie świadomy Charlie wrzucił pacu z powrotem do wody. Nie miał pojęcia, że w ogóle nie powinno jej tam być.
To staw typu "złów i wypuść" więc niestety wypuściliśmy go z powrotem, bo nie wiedzieliśmy wtedy, że powinniśmy postąpić inaczej - przyznała matka chłopca.