Anna Dereszowska jest bardzo energiczną osobą. Aktorka ma też sporo na głowie. Obowiązków nie brakuje. Jak każdy inny człowiek, czasami chciałaby trochę odpocząć.
Czytaj także: Nowe obostrzenia od poniedziałku. Co będzie zamknięte?
Właśnie dlatego postanowiła opuścić Warszawę. Dereszowska razem ze swoim ukochanym Danielem Duniakiem już od jakiegoś czasu buduje dom na Mazurach.
Mój chłopak i nasz nowy świat. Budujemy się. Daleko od miasta. Daleko od dotychczasowej rzeczywistości. Z perspektywą na kompletną zmianę naszego świata, stylu życia i pracy. Dużo o tym myśleliśmy i wciąż myślimy, ale jeśli nie zaryzykujemy, nie sprawdzimy, nigdy się nie dowiemy... @danieldujak śmieje się, że czujemy niepokój, jeśli przez dłużej niż pół roku nie kręci się u nas betoniarka. No wiec właśnie się rozkręciła! I tym razem pokręci się przy tej okazji nie tylko betoniarka! Trzymajcie za nas kciuki - pisała na Instagramie pod zdjęciem na tle inwestycji.
Dereszowska potrzebuje wyciszenia
O przeprowadzce Anny Dereszowskiej w rozmowie z "Super Expressem" opowiada osoba z jej otoczenia. Przyznała, że aktorka jest żywiołową kobietą, ale jednocześnie zaznaczyła, że "taka torpeda potrzebuje też wyciszenia".
Dzieci i ukochany są dla niej najważniejsi i to czas z nimi nakręca ją do działania. Nie musi już zabiegać o role. Praca sama ją znajduje. Ma stabilne miejsce w branży filmowej. Zapragnęła też stabilizacji w życiu. Od dawna jeździ na Mazury, gdzie ładuje baterie. Pokochała inne życie niż to, które prowadzi w stolicy i nic dziwnego, że chce tam się osiedlić. To przecież nie koniec świata. Stamtąd też może spokojnie dojeżdżać na plany - dodała osoba bliska Dereszowskiej, cytowana przez "SE".
Czytaj także: Lech Wałęsa w szpitalu. Żegna się ze światem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.