Anna Mucha cieszy się niemałą popularnością. Celebrytka jest aktywna między innymi w mediach społecznościowych. Właśnie tam zrelacjonowała nieprzyjemną historię.
Założyłam konto na jednej z tych platform sprzedażowych. Bardzo szybko wystawiłam tam jakieś rzeczy i bardzo szybko zgłosiła się do mnie pani Magda. Napisała, że chce kupić w opcji "Kup teraz" i że muszę podać jej swój adres mailowy, na który za chwilę dostałam z równie dużej firmy, znanej maila - tak mi się w każdym razie wydawało - z prośbą o to, żebym potwierdziła zakup i kliknęła, nawet nie w link, tylko w przycisk "ściągnij środki" - przekazała aktorka.
Do pewnego momentu oszust poczynał sobie bardzo swobodnie. W końcu Mucha zorientowała się jednak, że coś jest nie tak. - No i jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam prośbę o uzupełnienie danych, czyli numeru karty, wszystkich tych danych na karcie, kodu CCV oraz PINu - dodała.
Nie bardzo wiedziałam o jaki PIN chodzi, więc napisałam do pani Magdy, że coś jest dziwnego i po prostu nie podoba mi się ta transakcja. Pani Magda napisała do mnie, żebym o nic się nie strachała (tak dziwnie pisała, dopiero potem oczywiście to do mnie dotarło), żebym się nie straszyła, bo wszystko jest w porządku i w ogóle ona mnie zapewnia (nie miała ani jednej gwiazdki) - kontynuowała Anna Mucha.
Anna Mucha ostrzega fanów
Mucha w końcu po prostu przeprosiła internautkę, informując, że nie wykona transakcji. Sprawę zgłosiła administracji.
No i słuchajcie, próbowałam, naprawdę, próbowałam parę razy. W końcu zresztą napisałam do administratora, nie dostałam na razie żadnej odpowiedzi, do transakcji oczywiście nie doszło. Później napisałam do pani Magdy, która już się do mnie nie odezwała - wcześniej była bardzo aktywna - że no niestety coś się niedobrego dzieje z tą transakcją i ja jej nie dokończę ze swojej strony, bardzo ją oczywiście przepraszam, jeszcze pisałam, że w ogóle ja strasznie przepraszam, ale ja jestem nowa w tej aplikacji, nic nie umiem i się uczę i proszę, żeby była ze mną w kontakcie i do transakcji koniec końców nie doszło - zaznaczyła.
Tę historię przytoczyła po to, by uczulić internautów na takie sytuacje. - Sprawdzałam dzisiaj stan konta, więc wygląda na to, że wszystko jest w porządku, nie wiem, może macie dla mnie jakieś rady, może powinnam sprawdzić za jakiś czas albo jednak zastrzec kartę. Nie mam zielonego pojęcia, w każdym razem ostrzegam was, żebyście się nauczyli. Ja jestem, wydawałoby się rozsądnym człowiekiem... - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.