Artur Barciś cieszy się sporą popularnością. Tego aktora kojarzy wiele osób. Barciś wybił się m.in. dzięki roli Tadeusza Norka w "Miodowych latach". Grał też m.in. w "Znachorze", "Tulipanie", "Sztuce kochania" i "Ranczu".
Jesienią ubiegłego roku Barciś zachorował na COVID-19. Koronawirus dał mu popalić.
Kryzys przyszedł piątego dnia. Właśnie wówczas chwycił za telefon i zadzwonił do koleżanki pracującej w szpitalu. Diagnoza była jednoznaczna.
Piątego dnia przyszedł kryzys. Zmaltretowany zadzwoniłem po pomoc do mojej koleżanki lekarki ze szpitala covidowego, która stwierdziła, że mam covidowe zapalenie płuc i konieczny jest antybiotyk - opowiadał Barciś.
Artur Barciś apeluje ws. szczepień
Aktor jest zwolennikiem szczepień przeciwko COVID-19. Namawia wszystkich do tego, by skorzystali z preparatów.
Warunkiem koniecznym, żebyśmy opanowali pandemię koronawirusa, jest, aby większość społeczeństwa się zaszczepiła. Wtedy uzyskamy odporność stadną i wirus nie będzie tak groźny jak dotąd. Dlatego dla dobra wspólnego większość z nas powinna się zaszczepić. Z troski o siebie, o swoich bliskich i o innych. Jeśli ludzi nie można przekonać do tego, aby dla naszego wspólnego dobra się zaszczepili, to trzeba zastosować inne środki, które ich przekonają albo zmuszą do szczepień - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.
Barciś uważa ponadto, że antyszczepionkowcy zasługują na potępienie. Stwierdza ponadto, że osoby, które się nie szczepią, powinny liczyć się z konsekwencjami.
Przywódcy antyszczepionkowców, którzy kłamią, manipulują i zmyślają, zasługują na największe potępienie. (...) Ktoś, kto świadomie decyduje się nie szczepić, powinien się liczyć z tym, że do pewnych miejsc nie będzie mógł wejść. Te osoby świadomie rezygnują z pewnych możliwości. Najważniejsze jest bowiem nasze zdrowie, a nie czyjeś złe samopoczucie - podsumował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.