W środę ok. godz. 1 w nocy raper Bedoes został zatrzymany przez policję na parkingu. Policjanci podejrzewali, że samochód, którym się poruszał, jest kradziony. Artysta tłumaczył, że auto zostało przez niego wypożyczone.
Jeden z funkcjonariuszy pomylił jednak numer komisariatu, w którym pracuje. To wzbudziło podejrzenia rapera, który obawiał się, że mogą to nie być prawdziwi policjanci.
Czytaj także: Artysta Roku skazany. Chciał rozprawić się z konkurentem
Bedoes zatrzymany. Transmitował akcję policji
W związku z tym Bedoes postanowił włączyć transmisję na żywo na swoim Instagramie. Artysta został wylegitymowany i musiał podać swoje dane, takie jak pesel i adres zameldowania, pod którym mieszka jego chora na nowotwór matka.
Transmisję oglądało nawet 11 tys. internautów. Po zakończeniu kontroli raper prosił fanów, by nie upubliczniali jego wrażliwych danych. Tłumaczył, że włączył live "dla własnego bezpieczeństwa".
Zobacz także: Krystyna Pawłowicz znowu budzi kontrowersje. "W USA to nie do pomyślenia"