Anna Przybylska zmarła na raka trzustki 5 października 2014 roku. 35-latka osierociła trójkę dzieci ze związku z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem. To wydarzenie oczywiście położyło się cieniem na całe życie dzieci i ojca. Teraz Bieniuk wraz z córką Oliwią udzielili wywiadu Katarzynie Pytlakowskiej na łamach "Vivy".
W rozmowie Jarosław wyznał, że w pierwszych dniach żałoby dziećmi i domem zajęła się jego mama.
W tym strasznym okresie po odejściu Ani, to babcia przejęła jej obowiązki. To ona scalała nasz dom. Moja mama zresztą zawsze dbała o to, aby był obiad, śniadanie, pełna lodówka. Ale też i przytulanie, miłość.
Wracał wspomnieniami do samotnych nocy, gdy musiał zapewnić bliskość i ciepło trójce dzieci. Trudno się nie wzruszyć po tych poruszających wyznaniach.
Jeszcze pół roku po śmierci Ani spaliśmy we czwórkę w jednym łóżku. W końcu Oliwia się zbuntowała, powiedziała, że jej niewygodnie i wróciła do swojego pokoju.
Powrót do codzienności i zagojenie ran trwały długo. Bieniuk powiedział o bardzo trudnej sytuacji jak pierwszy po śmierci Ani Dzień Matki. Pozwolił 3-letniemu synkowi, Jasiowi pójść wtedy do przedszkola i widział, jak jego syn płacze podczas śpiewania piosenki dla mam. Były sportowiec przyznał, że był to dla niego jeden z najgorszych dni w życiu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.