Katarzyna Bosacka znana jest widzom i konsumentom z zapału, z jakim śledzi oszustwa producentów, ukryte szkodliwe składniki, zbyt wysokie ceny. Wskazuje dobre nawyki w sklepach, przestrzega przed często popełnianymi błędami. Przez lata zyskała szacunek i zaufanie widzów.
Odkąd w Polsce szaleje inflacja, częściej przypomina, jak rozważnie planować i robić zakupy spożywcze. To ona nagłośniła w sieci trik producentów, którzy podnosząc cenę produktu, jednocześnie zmniejszają jego wagę czy objętość. Jak mantrę od wielu lat powtarza: czytajcie etykiety. Pomaga też informacje na tych etykietach lepiej rozumieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W to lato dzieli się sposobami, jak wydać nieco mniej z domowego budżetu podczas wyjazdów na wakacje, które i tak dla wielu rodzin są ogromnym wydatkiem. Poleciła np. pamiętać o prowiancie na każdy wypad. Kanapka w plecaku to gwarancja, że nie będziemy szukać osiedlowego popularnego sklepu, by zaspokoić apetyt. Zamiast kupować butelkowaną wodę, napełniajmy własne butelki wodą z kranu, która jest zdatna do picia. Jeszcze jedna rada dotyczyła herbaty: nie zamawiajmy jej w kawiarniach, tylko przygotowujmy własną w miejscu, w którym płacimy za nocleg.
Te rady na pewno mogą spędzać sen z powiek restauratorom, którzy jak kania dżdżu wypatrują turystów z zasobnymi portfelami. Tymczasem Bosacka na celownik wzięła kawę, którą tak lubimy pijać "na mieście". W filmiku w social mediach wyliczyła, że nawet jeśli pijemy kawę za 11 zł (chociaż wiemy, że napój ten potrafi kosztować więcej), to wydajemy niemal 80 zł przez tydzień urlopu. Jeśli na wyjazd zabierzemy kawiarkę i własną mieloną kawę, zaoszczędzimy ponad 70 złotych tylko na tym. Przekonała was?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.