Wojna na Ukrainie to temat, który nieustannie pojawia się w mediach. Ostatnio o rosyjskiej inwazji dyskutowano w programie "Kropka nad i".
Gdyby nie Władimir Putin, nie byłoby wojny. Nie ma nikogo, kto mógłby powiedzieć mu, że robi źle. A on nie ma swoim otoczeniu nikogo takiego. Jeden człowiek nie może rządzić światem - mówiła Monika Olejnik na antenie TVN24.
Do tych słów odniósł się dziennikarz Żenia Klimakin. Przypominał na wizji, że deputowany rosyjskiej Dumy Państwowej Michaił Matwiejew sprzeciwiał się wojnie. Wyjaśniał, że głosując za uznaniem niepodległości separatystycznych republik Ukrainy, nie spodziewał się inwazji.
Miejmy nadzieję, że te procesy przybiorą na sile i dokonana zostanie rewolta co najmniej na skalę tej z 1991 roku. Teraz najważniejsze nie są nasze nadzieje na to, co się zdarzy na Kremlu. Ja osobiście chciałabym, żeby to miejsce przestało istnieć - komentowała natomiast dr hab. Ola Hnatiuk, przedstawicielka Studium Europy Wschodniej UW.
Monika Olejnik po tych słowach zaczęła płakać
Później głos ponownie zabrała Monika Olejnik. - Nasze życzenie jest takie, żeby Ukraina była wolnym krajem, nie poddała się i wygrała. Marzymy, żeby Kijów nie został podbity - komentowała.
Moim największym marzeniem jest wrócić do wolnej ojczyzny. Serce mi się kraje, jak patrzę co się dzieje. Chce wrócić do miasta, w którym mieszkałam 16 lat i uściskać przyjaciół, których widziałam tydzień temu - odparła dr hab. Hnatiuk.
Wówczas Olejnik nie wytrzymała. W jej oczach pojawiły się łzy. Sobotnie wydanie "Kropki nad i" kończyła bardzo rozemocjonowana.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.