95. gala wręczenia Oscarów obfitowała w emocje. 12 marca do Los Angeles zjechała się cała śmietanka gwiazd Hollywood i nie tylko, by wspólnie celebrować to jedyne w swoim rodzaju święto kina.
Wielkim zwycięzcą tegorocznych Oscarów okazał się film "Wszystko wszędzie naraz", który zdobył aż siedem statuetek. Niestety polska produkcja "IO" w reżyserii Jerzego Skolimowskiego, nominowany w kategorii film międzynardowy, wyjechała z Los Angeles bez nagrody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morgan Freeman wystąpił na scenie w tajemniczej rękawiczce
Jak co roku na scenie Dolby Theatre pojawiły się największe gwiazdy światowego kina. W ten wyjątkowy niedzielny wieczór rolę prezentera odgrywał m.in. Morgan Freeman, któremu partnerowała Margot Robbie. Aktorka błyszczała w efektownej, cekinowej kreacji, ale to 85-latek przykuł największą uwagę widzów.
Gwiazdor znany z takich hitów jak "Skazani na Shawshank" czy "Bruce Wszechmogący" na lewej ręce miał założoną czarną, satynową rękawiczkę. Fani zastanawiali się, czy to jedynie oryginalny element stroju, czy może stało za tym coś więcej. Odpowiedzi na to nurtujące pytanie dostarczył portal "New York Post".
Okazuje się, że specyficzny element garderoby miał związek z problemami zdrowotnymi aktora. Freeman w 2008 roku uległ poważnemu wypadkowi. Jego samochód wypadł z drogi i kilka razy koziołkował. Gwiazdor odniósł poważne obrażenia, a lekarze mówili, że cudem uszedł z życiem.
Z konsekwencjami tego wydarzenia 85-latek zmaga się do dziś. Freeman doznał m.in. poważnego urazu i uszkodzenia nerwu lewej ręki i od tamtej pory jego ręka jest sparaliżowana. Uciskowa rękawiczka uniemożliwia gromadzenie się krwi w uszkodzonej części ciała.
To nie pierwszy raz, kiedy aktor pokazał się publicznie w usztywniającej rękawiczce. Charakterystyczny element garderoby można było ujrzeć także podczas jego występu na Mundialu w Katarze.