Śmierć Krzysztofa Krawczyka wstrząsnęła wszystkimi jego fanami. Od pewnego czasu ich oczy zwrócone są jednak w stronę żony i syna zmarłego artysty, którzy aktualnie toczą batalię sądową o spadek po muzyku. Zgodnie z testamentem spisanym przez wokalistę Ewa Krawczyk otrzymała ich wspólny dom, honoraria z ZAiKS-u i 85 proc. emerytury męża.
Na początku sierpnia wyszło na jaw, że wdowa po Krawczyku i jego menedżer, Andrzej Kosmala, walczą również o uzyskanie wspólnego prawa ochronnego na znak towarowy "Krzysztof Krawczyk". Oznaczałoby to, że syn zmarłego artysty nie mógłby więcej korzystać ze spuścizny po ojcu. Jak się można domyśleć, Krzysztof Krawczyk junior bardzo szybko wyraził sprzeciw, a głos w tej sprawie zabrała jego prawniczka, mec. Monika Kucwaj-Zarzycka.
W mojej ocenie zgłoszenie tego znaku towarowego narusza prawa osobiste i majątkowe Krzysztofa Igora. Do czasu jego rozpoznania Ewa Krawczyk i Andrzej Kosmala nie uzyskają wspólnego prawa ochronnego na zgłoszony przez nich znak towarowy - powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Ewa Krawczyk i Andrzej Kosmala podjęli kroki mające na celu uzyskanie wspólnego prawa ochronnego na znak towarowy słowny "Krzysztof Krawczyk" dla wskazanych przez nich siedmiu kategorii towarów i usług, tzw. klas klasyfikacji nicejskiej. Chodzi m.in. o towary w postaci muzyki utrwalonej na nośnikach, publikacje techniką druku (np. albumy, książki, plakaty), odzież, obuwie, nakrycia głowy. Wśród usług wskazać można usługi promocyjne, usługi w zakresie zarządzania działalnością artystyczną, organizowanie i obsługę koncertów - dodała pełnomocniczka.
Kobieta twierdzi, że nawet gdyby doszło do zastrzeżenia nazwiska Krzysztofa Krawczyka w Urzędzie Patentowym, jego syn mógł grać utwory artysty na koncertach. Urzędnicy wspomnianej wcześniej instytucji mają czas do 5 września, by zdecydować, czy sprzeciw Krzysztofa Krawczyka juniora jest uzasadniony.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.