Nie jest tajemnicą, że Krystynie Pawłowicz nie przypadły do gustu wyniki wyborów parlamentarnych. Choć mocno zabiegała, by wygrało Prawo i Sprawiedliwość, którego zwolenniczką jest od wielu lat, po wyborach okazało się, że najpopularniejsza w kraju partia polityczna, ma za mało mandatów w Sejmie, by mogła samodzielnie rządzić.
Od momentu wyborów parlamentarnych, regularnie komentuje w sieci bieżące wydarzenia w Polsce i na świecie. Przed 11 listopada zamieściła patriotyczny wpis na platformie X (dawniej Twitter).
WOLNOŚĆ, NIEPODLEGŁOŚĆ,SUWERENNOŚĆ są na czele wartości politycznych. Trzeba ich BRONIĆ ZA WSZELKĄ CENĘ! - komentuje Pawłowicz (pisownia oryginalna).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potem Pawłowicz wdała się w dyskusję z internautami. Najpierw starała się wskazać różnicę między niepodległością, a suwerennością.
Są subtelne różnice, ale oba stany są stopniowalne. Szczególnie suwerenność, której fragmenty przekazywane są współcześnie na rzecz różnych podmiotów zewnętrznych organizacji międzynarodowych - napisała.
Do kolejnej osoby Pawłowicz nie miała już jednak tyle cierpliwości. Na pytanie "Co pani ma na myśli, pisząc "za wszelką cenę", odpowiedziała:
Nie chce mi się z trollem gadać…Ban - odpowiedziała ostro Pawłowicz.
Ostry język Pawłowicz
Krystyna Pawłowicz słynie z kontrowersyjnego oraz ostrego języka, szczególnie w swoich mediach społecznościowych. Po wyborach parlamentarnych przechodzi jednak samą siebie. Stwierdziła np., że w Polsce będziemy mówić po niemiecku, Tusk sprzeda ojczyznę, a obywatele głosujący na opozycję to zdrajcy.
Czytaj także: Dramat na grzybobraniu. Znaleźli mężczyznę w błocie
W niedzielę 5 listopada ogłosiła, że nasi sąsiedzi z zachodu przejmą tereny kraju nad Wisłą. Wszystko przez felieton byłego ambasadora Niemiec w Polsce.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.