Margaret nieustannie cieszy się sporą popularnością. Jej hity zna chyba każdy. Są regularnie emitowane w rozgłośniach radiowych, a ponadto uzyskują spektakularne wyniki w serwisach streamingowych.
Artystka tworzy dość specyficzną muzykę. Jest też osobą charakteryzującą się nietypowym stylem bycia.
Jakiś czas temu uznała, że życie w mieście nie jest dla niej. Obecnie mieszka w lesie i ma dość tworzenia muzyki.
Pamiętam ten moment, w którym poczułam, że ja się zaczynam zapętlać, że to już jest zjadanie własnego ogona. Myślałam: no spoko, że mogę stworzyć kolejny hit, ale czułam, że już mnie to nie kręci, że stoję w miejscu - powiedziała w rozmowie z "Oświeconymi Hedonistami".
Problemy Margaret. "Zderzenie z rzeczywistością"
Okazuje się, że miejsce, w którym zamieszkała, wcale nie jest rajem na ziemi. Pojawiają się poważne problemy.
Podjęliśmy się ogromnego wyzwania. Nie dość, że wyprowadzka do lasu, to jeszcze budowa. Ten projekt pochłonął nas tak bardzo. To zderzenie z rzeczywistością… Trzeba to samemu przeżyć, żeby zrozumieć. My tam dotarliśmy, a tam nie było nic. Zdziwiło mnie, że idę do pani i mówię, że chce prąd, a pani mówi za dwa lata. Mówię, że nie mogę tyle czekać, a ona: dobra, ale za dwa lata. Pytam: co?! I mówię: teraz. Ona dalej: za dwa lata, a ja: teraz - dodała wokalistka.
Na szczęście w końcu sprawę udało się rozwiązać. Para doprowadziła sobie prąd do domku na kółkach.
Jakoś ten prąd dociągnęliśmy od jakiegoś sąsiada. Dużo było takich zdarzeń nieoczekiwanych - zdradziła Margaret.