Niedawno Daniel Martyniuk zjawił się w białostockim sądzie. Syn gwiazdora disco-polo ubiegał się o obniżenie sześcioletniego zakazu prowadzenia pojazdów.
Na taki krok nie zdecydowała się sędzia Marzanna Chojnowska. Podkreślała, że wyrok jest "sprawiedliwy i uczciwy". Martyniuk nie mógł się z tym pogodzić.
Z pozdrowieniami dla tych, co myślą ze sterują prawem, a tak naprawdę są niczym i brakuje im w życiu chłopa wydając niesprawiedliwy wyrok, który prawdopodobnie został wydany przez czystą niechęć do drugiego człowieka. 6 lat to cię twój chłop robił i nie zrobił, gdyż stwierdził, że takie barachło nie ma uczuć. Won pedał***, co się masz za Boga - grzmiał na Instagramie.
Daniel Martyniuk pod lupą prokuratury
Sprawą wpisu Martyniuka zajęła się już prokuratura. "Super Express" donosi, że rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Łukasz Janyst wyjaśnił, iż "sprawy nie prowadzą miejscowi śledczy, by nie narażać się na podejrzenie o stronniczość".
Znieważenie funkcjonariusza publicznego zagrożone jest karą dwóch lat pozbawienia wolności - dodaje "SE".
To jednak nie wszystko. Martyniuk w połowie grudnia dopuścił się kolejnego wybryku. Pojawił się w jednym ze sklepów osiedlowych i... chciał kupić narkotyki. Był przy tym bardzo agresywny.
Do sklepu na Pradze Północ wtargnął bardzo agresywny Daniel Martyniuk, prawdopodobnie pod wpływem środków psychoaktywnych. Próbował kupić u ekspedientki kokainę, gdy odmówiła, zaczął grozić, że poderżnie jej gardło. Krzyczał po angielsku: "I will f*cking kill you". Towarzyszyła mu była dziewczyna, Faustyna, która próbowała go uspokajać - podawał Pudelek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.