Znajomość Edyty Pazury i Cezarego Pazury rozpoczęła się około 15 lat temu. Para poznała się podczas podróży pociągiem. Niektórzy przewidywali, że związek aktora z kobietą młodszą o 25 lat szybko się rozpadnie. Tymczasem oni nadal tworzą duet.
Para ma trójkę dzieci: Amelię, Antoniego i Ritę. 14. rocznicę związku Cezary i Edyta świętowali pod koniec 2021 roku na Malediwach.
Tymczasem na jednym z instagramowych profili pojawił się wpis, w którym zasugerowano, że aktor, jeszcze przed rozstaniem z poprzednią żoną Weroniką Marczuk, romansował już z Edytą.
Ja pamiętam taką oto parę. Czytałam w wywiadach o ich wielkiej miłości, że poznali się w moich ulubionych Międzyzdrojach (o ile dobrze pamiętam), że ona skończyła prawo i że jest jego menedżerem, bo przecież każda gwiazda musi takiego mieć. No związek na medal! Pamiętam też, że gdy była na studiach, to mój znajomy opowiadał mi, że podczas imprezy urodzinowej jego koleżanki zadzwonił do niej Czarek, że to nie pomyłka i że znają się bardzo blisko. A po jakimś czasie okazało się, że Czarek lubi młode studentki, a najbardziej takie, które podróżują. Finał znacie - napisano na profilu @Oczekując.
Na tym jednak insynuacji nie koniec. Instagramerka oceniła, że aktor prowadził "życie na boku" i jednocześnie podkreśliła, że ludzie się nie zmieniają. Tym samym dała do zrozumienia, że Pazura nadal może zdradzać drugą połówkę.
Oczywiście życzę im wszystkiego dobrego, ale dotąd pojąć nie mogę, jak można zachwalać jedną żonę, a później następną, że jest tak samo super, idealna, wielka miłość itd. I w międzyczasie można jeszcze prowadzić ciekawe życie na boku. Tak trzeba? Tak wypada? Tak się opłaca? I najgorsza jest ta świadomość, że mój znajomy, opowiadając mi o Czarku na studiach, miał rację. A ludzie się nie zmieniają - napisała internautka.
Ostra reakcja Edyty Pazury
Do instagramowego wpisu w zdecydowany sposób odniosła się Edyta Pazura.
I moje ulubione "kolega mi opowiadał". Gdybym ja wierzyła w opowieści moich kolegów i koleżanek, to Ziemia byłaby kwadratowa, a księżyc trójkątny. Brakuje w tej opowieści jeszcze Świętego Mikołaja. Niech teraz pani sama jako matka powie to, co napisała, w twarz mojej 13-letniej córce, która ma obraz mamy pracującej i kochanej przez tatę. Albo mojemu synowi, lat 9. No przepraszam panią, że mój mąż nie mówi o mnie "Ta k...". Jakoś tak wyszło - podkreśliła.
Czytaj także: Wieniawa zajada się lodami od Terrazzino. Rzuciła dietę?
Zapowiedziała jednocześnie, że "pani dostanie pismo od prawnika". Potencjalne odszkodowanie chciałaby przeznaczyć na cele charytatywne.
Instagramerka szybko się otrząsnęła. Po ruchach Edyty podkreśliła, że to tylko były jej "luźne przemyślenia oraz wspomnienia sprzed 20 lat". Zapewniała też, że nikomu nie chciała sprawić przykrości. Wpis z sieci usunęła i zwróciła się do Edyty z przeprosinami.
Serio, nie wiem, co mnie podkusiło wczoraj, ale oczywiście jestem gotowa wciąć odpowiedzialność za swoje zachowanie - zaznaczała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.