Ewa Kasprzyk może pochwalić się potężną kolekcją filmów i seriali, w których zagrała. Ostatnio dołączył do niej najnowszy hit Netflixa "365 dni: Ten dzień".
Aktorka wcieliła się w postać mamy głównej bohaterki - Laury (w tej roli Anna Sieklucka). W poprzedniej części tę rolę grała Grażyna Szapołowska.
Gwiazda uważa, że ten film jest niezwykle odważny. Szczególnie biorąc pod uwagę obecnie panującą partię polityczną...
Lubię filmy, które są emocjonalne. Skoro zgodziłam się zagrać w takiej produkcji, to oznacza, że gdzieś tam daję przyzwolenie na to. Myślę, że w takim kraju, jakim jest Polska, szczególnie teraz, przy tej opcji politycznej, ten film jest bardzo odważny – stwierdziła aktorka w rozmowie z Plejadą.
W dodatku ze śmiechem przyznała, że jest załamana faktem, że wszystkie sceny łóżkowe, które zagrała, zostały wycięte. Wcześniej Kasprzyk nie myślała o rolach w tego typu projektach. Skusiło ją jednak to, że znajomy uznał ten film za "jeden z najsłynniejszych amerykańskich hitów". I rzecz jasna, "gaża się zgadzała".
Pokazałam, jaką dostałam propozycję mojemu znajomemu i on powiedział: słuchaj, przecież to jest jeden z najsłynniejszych amerykańskich hitów, jeżeli to zgodzi ci się z gażą i apanażami, bierz to. No i nic innego mi nie pozostało, jak tylko to brać – powiedziała.
Aktorka wyjawiła, że miała "mocną scenę z Massimo". Dodała też, że bardzo dobrze współpracowało jej się z Włochem.
Mam bardzo mocną scenę z Massimo, bardzo emocjonalną, w pięknej scenerii – zaznaczyła w wywiadzie z Plejadą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.