Ezra Miller, który widzom znany jest z roli Flasha, wywołał awanturę w barze karaoke. Wszystko dzień po rozdaniu Oscarów, gdzie doceniono produkcję "Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera" i scenę z udziałem Millera. W tym roku organizatorzy imprezy postanowili bowiem przyciągnąć widzów, dając im nieco władzy. Internauci mieli możliwość przyznania wyróżnień w dwóch kategoriach: #OscarsCheerMoment (scena z filmu, która wzbudzała największy zachwyt oglądających) i #OscarsFanFavourite (ulubiony film).
W pierwszej kategorii wygrała scena z Flashem z "Ligi". Aktor najwyraźniej postanowił świętować z tej okazji. Szkoda, że poszedł w celebrowaniu sukcesu za daleko. Policja na Hawajach była zmuszona wydać oświadczenie.
"29-letni mężczyzna z Vermont został aresztowany i oskarżony o niestosowne zachowanie i zastraszanie w trakcie incydentu w barze w Hilo. W niedzielę o 23.20 patrol policji odpowiedział na zgłoszenie o nieodpowiednio zachowującym się kliencie baru. W trakcie policyjnych czynności ustalono, że mężczyzna to Ezra Miller, który był wzburzony, gdy klienci baru zaczęli śpiewać podczas karaoke" - czytamy w oświadczeniu.
Miller miał wyrywać ludziom mikrofon, krzyczeć, grozić mężczyźnie grającemu w rzutki. Prośby o uspokojenie nie skutkowały. Efekt? Millera aresztowano i postawiono zarzuty napaści fizycznej oraz werbalnej. Aktor wyszedł z aresztu po wpłaceniu 500 dolarów kaucji. Ale to zapewne nie koniec sprawy.
Ezra narobił sobie problemów, a te mogą odbić się na jego życiu zawodowym. Flash jest superbohaterem, tymczasem grający go aktor po raz kolejny popadł w konflikt z prawem. Wkrótce może się okazać, że studia filmowe będą wolały zatrudnić kogoś mniej problematycznego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.