Wojciecha Kordę śmiało można uznać za legendę polskiej muzyki rozrywkowej lat 60. XX wieku. Ogromną popularność przyniosła mu działalność w zespole Niebiesko-Czarni, w którym śpiewał i grał na gitarze. Właśnie dzięki tej formacji poznał Adę Rusowicz, z którą wziął ślub.
Para doczekała się dwójki dzieci. Korda i Rusowicz wiedli szczęśliwe życie aż do momentu potwornej tragedii. Artystka była jedną z ofiar wypadku samochodowego, w którym zginęli wszyscy pasażerowie oprócz Wojciecha Kordy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojciech Korda ma za sobą sześć udarów
Niestety, jakiś czas temu Wojciech Korda zaczął podupadać na zdrowiu. Ma już za sobą aż sześć udarów, które oczywiście pozostawiły po sobie ślad. Artysta cierpi na parkinsonizm poudarowy i jest karmiony dojelitowo. Muzykiem obecnie opiekuje się między innymi jego żona Aldona.
Wojtek cierpi na postępującą niewydolność oddechową w przebiegu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc i przewlekłego zespołu poudarowego. Ma cukrzycę i nadciśnienie tętnicze. Przebył tracheostomię. Chorobom towarzyszą także objawy zespołu parkinsonowskiego. Ponowne incydenty udarowe spowodowały postępujące spowolnienie psychoruchowe. Nieustannie jest pod stałą opieką i konsultacją wspaniałych lekarzy - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" menedżer artysty Andrzej Pakuła.
Polska Fundacja Medyczna apeluje o wsparcie dla Kordy i jego małżonki. - Pan Wojciech już tylko leży, kontakt z nim jest utrudniony. Jako Polska Fundacja Muzyczna wspieramy go od siedmiu lat - od początku, kiedy pojawił się u niego pierwszy udar. Opiekuje się nim pani Aldona, małżonka. Jej samozaparcie i wiedza na temat osoby chorej jest godna podziwu - przekazał Plejadzie Tomasz Kopeć, prezes Polskiej Fundacji Muzycznej,
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.