Grażyna Wolszczak nigdy nie kryła się z tym, że korzysta z możliwości, jakie daje medycyna estetyczna. Ostatnio aktorka poinformowała w sieci, że ma za sobą kolejny zabieg, tym razem przy użyciu lasera.
Krótko po nim nie zastosowała się do zaleceń lekarza. Wolała posłuchać rad koleżanek. Wyszła z domu, wierząc w to, że wszystko będzie w porządku.
Czytaj także: Polska w koreańskiej telewizji. Powód zaskakuje
Wolszczak mocno się pomyliła
Wyjście z domu okazało się gigantycznym błędem. Aktorka wyraźnie spuchła. Na szczęście na planie serialu "Pierwsza Miłość" została uratowana przez makijażystkę.
Nie bądź jak Grażyna! Miej więcej oleju w głowie! I jak zrobisz sobie zabieg hardcorowym laserem, to słuchaj doktora, który każe ci siedzieć w domu co najmniej dziesięć dni, a najlepiej dwa tygodnie, a nie koleżanek, które mówią "coś ty, coś ty, nic nie widać, chodź z nami na imprezę..." - pisze Wolszczak na Instagramie
Doświadczona aktorka nie po raz pierwszy udowodniła, że ma do siebie gigantyczny dystans. Właśnie za to jest uwielbiana przez wiele osób. Wolszczak po prostu żyje na luzie i nikogo nie próbuje udawać.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.