Od ponad miesiąca Filip Chajzer nie pojawia się w "Dzień dobry TVN". Wszystko ze względu na to, iż przebywa na zwolnieniu chorobowym. Nie oznacza to jednak, że siedzi w domu i patrzy w sufit.
Jest aktywny i realizuje swoje pasje. Prezenter wręcz kocha sport i poświęca mu sporo czasu. Czasami jednak to zamiłowanie bywa bardzo bolesne...
Ostatnio Filip został przyłapany na porannej kawie w jednym z warszawskich lokali. Uwagę fotoreporterów przykuł wielki guz na jego łydce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Fakt" postanowił sprawdzić, co się stało. - Codziennie jeżdżę na rolkach, robię to od 20 lat i czasami ułańska fantazja mnie ponosi. Tak było ostatnio i noga ucierpiała, guz jest ogromny - spostrzegł Chajzer.
Codziennie nocą robię około 20 kilometrów na rolkach. Zawsze w samochodzie mam rolki, bo jak mam przerwę w spotkaniach zawodowych, zakładam je i sunę przez miasto. Rolki są super, bo nie obciążają stawów, a dotlenienie i kardio są potem rewelacyjne. Bieganie jednak obciąża stawy, kolana, więc ja stawiam na rolki - podkreślił celebryta.
Te trasy poleca Filip Chajzer
Filip Chajzer został również zapytany o to, jakie trasy poleca. Oto jego preferencje:
Polecam w Warszawie dwie trasy. Jedna zaczyna się przy pomniku Piłsudskiego, ulica Bagatela, skrzyżowanie z Alejami Ujazdowskimi. Potem jadę przez Pole Mokotowskie aż do Parku Szczęśliwickiego. A druga trasa, to po prostu nad Wisłą. Przez miasto jeżdżę nocą gdy jest mniejszy ruch, wtedy jest bezpiecznie, dodatkowo jestem zawsze oświetlony, więc mnie widać. Ostatnio jednak zaszalałem i jest guz wielkości ziemniaka, ale i tak polecam rolki wszystkim - podsumował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.