W ubiegłym roku Jessica Simpson wydała swoją autobiografię, w której rozlicza się z trudną przeszłością. Amerykańska piosenkarka przyznała przed czytelnikami m.in., że była ofiarą przemocy seksualnej, a ukojenia od traumatycznych wspomnień szukała w używkach. Najczęściej był to alkohol i tabletki, niezwykle toksyczny duet.
To już jednak przeszłość. 1 listopada minęły dokładnie 4 lata, od kiedy Jessica Simpson jest czysta od używek. Tę ważną dla siebie rocznicę piosenkarka upamiętniła szczególnym wpisem na Instagramie.
Ogromne wrażenie robi nie tylko opisane w poście zmagania z nałogiem, ale i zdjęcie, na którym Simpson nie przypomina samej siebie. Uwieczniona bez makijażu, w dresach była w tym dniu na początku drogi, ku wielkiej przemianie.
"W tym momencie wiedziałam, że dam radę odzyskać siłę, zwyciężę w mojej wewnętrznej walce o szacunek do samej siebie i dzielnie stawię czoła światu. Żeby to mogło się spełnić, musiałam przestać pić, bo mój umysł wciąż dążył w tym samym, złym kierunku i szczerze byłam już tym wykończona. Chciałam poczuć ból, by dumnie go nosić jak odznakę" - czytamy we wpisie gwiazdy.
We wspomnianej autobiografii Simpson wprost mówi o tym, że "zabijała się alkoholem i tabletkami". Od kilku lat jest nie tylko wolna od nałogu, ale i nauczyła się akceptować tę kolejną bolesną część swojego życia. O tym też piszę w najnowszym wpisie na Instagramie.
"Alkoholizm czy łatka alkoholika jest w dzisiejszym świecie tak bardzo stygmatyzowana. Największym wyzwaniem mojego życia było zaakceptowanie porażki, bólu, bycia złamanym człowiekiem. Picie nie było problemem. Ja nim byłam. Nie kochałam się. Nie szanowałam swojej siły. Dzisiaj to robię. Pogodziłam się ze strachem i zaakceptowałam tę część mojego życia, która jest po prostu przygnębiająca. Jestem świadoma swojej siły. Jestem niesamowicie szczera i otwarta. Jestem wolna" - podsumowała Jessica Simpson.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.